Sobotnie spotkanie było prawdziwym świętem futbolu we Wrześni. Kameralny stadion przy ulicy Kosynierów zapełnił się do ostatniego miejsca. Sam pojedynek jednak trochę rozczarował, gdyż oba zespoły przystąpiły do gry jakby sparaliżowane stawką spotkania. Na boisku dominowała głównie walka, a mało było elementów piłkarskich. Z drugiej zaś strony to już nie czas na efektowną, ale efektywną grę. Tą efektywnością popisali się dzisiaj mistrzowie grupy północnej.
Zaczęło się bardzo obiecująco, gdyż już w 2 minucie goście stworzyli sobie sytuację. Damian Pawlak podał do Gracjana Goździka, a uderzenie tego drugiego z linii bramkowej wybił jeden z defensorów Victorii. Trzy minuty później z rzutu wolnego groźnie uderzył Wiktor Kacprzak, ale piłkę nad poprzeczką przeniósł Wiktor Beśka. W 25 minucie gospodarze niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Fatalny błąd popełnił Beśka, który wypuścił dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę, a tą do siatki skierował Maciej Matuszak i mieszkowcy przegrywali 0:1. W 28 minucie dogodne okoliczności do zaskoczenia golkipera gospodarzy miał Marcin Trojanowski, który wykonywał rzut wolny z 17 metrów. Niestety strzał pomocnika biało-niebieskich poszybował wysoko nad poprzeczką. Dwie minuty później z rzutu wolnego pod bramkę Tobiasza Nowickiego dośrodkował Damian Pawlak, a tam najwyżej wyskoczył Michał Steinke. Niestety uderzenie obrońcy Mieszka nie znalazło drogi do siatki. W 36 minucie doskonałą sytuację do zdobycia drugiego gola dla wrześnian miał strzelec bramki, ale będąc oko w oko z Beśką strzelił nad poprzeczką. Pierwsza połowa, bardzo przeciętna w wykonaniu Mieszka, zakończyła się prowadzeniem Victorii 1:0.
Początek drugiej to jednak dwa piorunujące ciosy w wykonaniu biało-niebieskich. W 47 minucie najprzytomniej pod bramką wrzesińskiego golkipera, po rzucie rożnym, znalazł się Michał Steinke i strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. Trzy minut później dobrym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Gracjan Goździk, ale bardzo dobrą interwencją utracie gola zapobiegł Tobiasz Nowicki. W 59 minucie licznie przybyli kibice z Gniezna mieli ponowne powody do radości. Po rozegraniu rzutu rożnego strzał Dawida Radomskiego już zza linii bramkowej wybił jeden z obrońców z Wrześni i arbiter wskazał na środek. Przyjezdni prowadzili w tym momencie 2:1 i wydawało się, że kontrolują całkowicie przebieg pojedynku. Jednak w ostatnich dwudziestu minutach to Victoria dwukrotnie stanęła przed szansą doprowadzenia do wyrównania. Najpierw w 71 minucie sprzed pola karnego bardzo groźnie i celnie strzelił Matuszak, na szczęście skuteczną interwencją popisał się Wiktor Beśka. Golkiper Mieszka zrehabilitował się za wpuszczonego gola z pierwszej połowy w 78 minucie, kiedy to obronił strzał Jacka Kopaniarza w sytuacji sam na sam.
W samej końcówce wrześnianie mieli jeszcze kilka stałych fragmentów gry, ale na szczęście nic z nich nie wyniknęło i pierwszy mecz barażowy zakończył się zwycięstwem piłkarzy Mieszka 2:1. Tym samym biało-niebiescy są bliżsi awansu do III ligi, jednak w niedzielnym rewanżu trzeba być bardzo czujnym bo Victoria pokazała dzisiaj, że nie można jej lekceważyć. Rewanż na stadionie miejskim przy ulicy Strumykowej zapowiada się pasjonująco!
Bramki: Maciej Matuszak (25) - dla Victorii, Michał Steinke (47), Dawid Radomski (59) - dla Mieszka
Widzów: 1200 (w tym 400 z Gniezna)
"Mieszko": Wiktor Beśka, Dawid Urbaniak (46 Tobiasz Garstka), Adrian Bartkowiak, Michał Steinke, Miłosz Brylewski, Marcin Trojanowski, Dawid Radomski, Tomasz Bzdęga, Gracjan Goździk, Krzysztof Wolkiewicz, Damian Pawlak (75 Adam Konieczny)
Żółte kartki: Dawid Radomski, Damian Pawlak, Miłosz Brylewski (Mieszko), Hubert Oczkowski, Bartosz Nowicki (Victoria)