Zgodnie z przewidywaniami od początku ton rywalizacji nadawali zawodnicy z Nowej Soli. Do przerwy gnieźnianie przegrywali 36:41, a po trzech kwartach 48:55. W ostatniej odsłonie meczu gospodarze zaczęli sukcesywnie odrabiać straty zbliżając się do rywali najpierw na dwa punkty (61:63), a później na punkt (64:65). Niespełna trzy minuty przed zakończeniem pojedynku zespół MKK objął po raz pierwszy w tym spotkaniu prowadzenie 68:67. Rywale szybko jednak odskoczyli na kilka punktów, ale 16 sekund przed końcową syreną gnieźnianie ponownie zbliżyli się do rywali na punkt (70:71). Piłka była jednak w posiadaniu gości. Kierownictwo MKK poprosiło o czas. Taktyka w tej sytuacji mogła być jedna - krycie każdy swego i błyskawiczny faul. Goście wcześniej nie mający zbyt dobrej skuteczności z wolnych tym razem wykorzystali oba rzuty prowadząc na 13 sekund przed końcem trzema punktami. Pięć sekund później celnym rzutem za trzy popisał się Filip Guilherme doprowadzając do remisu 73:73. Kiedy wydawało się już, że dojdzie do dogrywki na sekundę przed końcową syreną kapitan Muszkieterów Radosław Turbacz celnie rzucił za trzy punkty i gnieźnianie doznali kolejnej minimalnej porażki w tym sezonie - tym razem 73:76.
Radosław Kossakowski/FotoIntro
Liczba komentarzy : 0