Zmierzyły się ze sobą drużyny z czołówki ligowej tabeli po czterech kolejkach. Wicelider podejmował lidera i trudno było jednoznacznie wskazać faworyta tej potyczki. W 12. minucie gnieźnianie objęli prowadzenie. Niepilnowany w półkolu strzałowym Maciej Wejerowski delikatnym pchnięciem bekhendem pokonał Rafała Banaszaka. Jednobramkowym prowadzeniem czerwono-czarnych zakończyła się pierwsza kwarta tego spotkania. Do nieco kuriozalnej sytuacji doszło w 17. minucie. Po pchnięciu Mikołaja Gumnego z lewego skrzydła piłka poszybowała ponad poprzeczkę bramki gospodarzy. Sędzia Tomasz Choczaj początkowo uznał gola uważając że piłeczka przeleciała przez dziurę w siatce. Reklamował to zresztą zawodnik Grunwaldu. Ostatecznie, po konsultacji, arbitrzy nie uznali gola, a protestujący bardzo emocjonalnie Mikołaj Gumny napomniany został zieloną kartką, mimo iż wiele wskazuje na to, że miał rację. W 20 minucie startowcy mieli szansę na podwyższenie prowadzenia, ale Arkadiusz Brożek egzekwując rzut karny trafił w poprzeczkę. Tymczasem chwilę później nieco zdekoncentrowanych gospodarzy pokonał Eryk Bembenek, a po kolejnej akcji wojskowi objęli prowadzenie dzięki trafieniu Michała Kasprzyka. W 29. minucie Grunwald podwyższył przewagę. Długo w prawym narożniku boiska kulał piłeczkę Łukasz Kosmaczewski i znajdując lukę w obronie gospodarzy odegrał ją na przeciwległa stronę boiska do niepilnowanego Szymona Hutka, a ten w sytuacji „sam na sam” pokonał Macieja Pacanowskiego i do przerwy było 1:3. Po zmianie stron goście powiększyli przewagę. Czwartą bramkę dla zespołu Grunwaldu zdobył Michał Lange. W 34. minucie Maciej Wejerowski wykorzystał jednak dalekie zagranie z głębi boiska i pchnięciem tuż pod interweniujący bramkarzem gości zdobył drugą bramkę. Cztery minuty później startowcy egzekwowali karny strzał rożny, a celny pchnięciem zakończył go Damian Szymański i gnieźnianie złapali kontakt z liderem. W 41. minucie z kolei „krótki róg” wykonywali goście, a piątą bramkę dla tej drużyny zdobył Tomasz Dutkiewicz. Dwie minuty później kontratak z Grunwaldu zakończył się celnym pchnięciem Mikołaj Gumny i po trzech kwartach było 3:6. W 54. minucie startowcy mieli szansę na obniżenie strat, ale z rzutu karnego nie wykorzystał Maciej Wejerowski. Jego pchnięcie obronił Rafał Banaszak. Dwie minuty później gospodarze egzekwowali karny strzał rożny, a czwartą bramkę zdobył Błażej Zieliński. W 58. minucie ten sam zawodnik zdobył kontaktowego gola również z „krótkiego rogu”. W ostatnich sekundach popularny Zielina mógł doprowadzić do remisu. Gnieźnianie egzekwowali karny strzał rożny, ale tym razem jego pchnięcie było minimalnie niecelne i mecz zakończył się porażką minimalną porażką startowców 5:6. Wynik ten oznacza, że Grunwald umocnił się na pozycji lidera, a Start spadł na trzecie miejsce plasując się tuż za zespołem Pomorzanina, z którym zmierzy się w najbliższą sobotę w Toruniu.
Radosław Kossakowski/foto Arkadiusz Kossakowski (fotorelacja)