MKS PR URBIS Gniezno chce wygrywać mimo braku kibiców

2020-11-01

Z drugim trenerem piłkarek ręcznych MKS-u PR URBIS Gniezno, Romanem Solarkiem na temat awansu drużyny do rozgrywek centralnych Pucharu Polski,trudnej sytuacji kadrowej, najbliższych meczów pierwszego i drugiego zespołu oraz gry bez kibiców rozmawia Łukasz Gądek

Piłkarki ręczne MKS-u PR URBIS Gniezno pewnie awansowały do rozgrywek centralnych Pucharu Polski pokonując najpierw drużynę Innline AZS-u Poznań, a następnie gromiąc aż 50:18 APR Poznań. W drużynie z Gniezna pojawiły się nowe zawodniczki, które dotychczas grały w rezerwach jak chociażby młoda Maria Tanaś. Jak by Pan ocenił ich  grę i czy już w tym sezonie jest szansa na  debiut w rozgrywkach pierwszej ligi?

-Faktycznie mamy wojewódzkie eliminacje Pucharu Polski kobiet za sobą i kolejny rok z rzędu to właśnie nasza drużyna je wygrała i będzie grać o to trofeum w rozgrywkach centralnych. W meczu z APR Poznań poza MariąTanaś zagrały jeszcze trzy inne młode zawodniczki z drugiego składu: Julia Nowak, Paulina Kabacińska i Maja Brząkała. Spędziły sporo minut na parkiecie i ich występ pomimo dużej tremy można ocenić pozytywnie. Najważniejsze oczywiście są dla nich występy w drugiej drużynie. To tam właśnie mają zdobywać te cenne doświadczenia. Oczywiście nie wykluczamy, że w przyszłości jeszcze zobaczymy którąś z młodych wilczków w pierwszej drużynie.

Jak wygląda sytuacja kadrowa drużyny po meczach pucharowych? Jak przebiega rehabilitacja kontuzjowanej w ostatnich tygodniach Jagody Linkowskiej? Czy wobec kontuzji tej, kluczowej zawodniczki drużyna zamierza się jakoś wzmocnić przed najbliższymi meczami ligowymi?

-Nie ukrywaliśmy, że już w meczach Pucharu Polski występowaliśmy mocno osłabieni. Oprócz kontuzjowanej Jagody Linkowskiej i Natalii Niedzielskiej (uraz palca) mamy chore: Martynę Bigoszewską-Jackowiak, Natalię Różewską, Martynę Rachelę i Martynę Matysek. Mam nadzieję, że oprócz Jagody reszta dziewcząt już w tym tygodniu wróci do treningów. Nie zamierzamy dokonywać jakiś zmian w składzie. Poza Jagodą mamy nadal do dyspozycji 16 zawodniczek.

Mecze z dwoma drużynami z Płocka- SMS i Jutrzenką zostały przełożone ze względu na pandemię koronawirusa. Kiedy zatem drużyna MKS-u PR URBIS Gniezno powróci do rywalizacji ligowej?


-No niestety uciekają nam dwa spotkania. Trzeba będzie je zagrać w późniejszych czasie. Wygląda na to, że najbliższy mecz rozegramy dopiero za dwa tygodnie 14/15.11 w Poznaniu z Innline AZS.

Wiadomo, że obecnie mecze ze względu na pandemię rozgrywane są bez udziału publiczności. Jak się gra bez kibiców? Czy drużyna zwraca jakoś na to uwagę podczas gry?

-Jest to bezwątpienia sytuacja dla nas wszystkich mało komfortowa. Zwłaszcza my odczuwamy bardzo mocno brak naszych kibiców. Przecież zawsze mogliśmy liczyć na wsparcie z trybun i bardzo mocny doping. Teraz tego nie ma. Mamy za to ciszę. Jest ciężko ale grać trzeba. Dziewczyny o tym wiedzą i wychodząc na parkiet robią wszystko, aby wygrywać.

Drugoligowe rezerwy w przyszły weekend podejmą na własnym parkiecie KPR Gminy Kobierzyce II. Czy wiadomo już czy ten mecz dojdzie do skutku? Jeżeli tak to czego dziewczyny mogą się spodziewać po drugiej drużynie obecnego przedstawiciela Superligi? Jakie są mocne strony tej drużyny?

-Druga drużyna zagra w niedzielę 8.11 na starej hali z rezerwami superligowego KPR Gminy Kobierzyce. Na dzień dzisiejszy nie mamy powodu odwoływać tego meczu. Jeżeli chodzi o naszego przeciwnika, to jest to drużyna tak jak nasza, poza małymi wyjątkami złożona z młodych zawodniczek juniorek i juniorek młodszych. My nie skupiamy się na przeciwniku tylko na sobie. Interesuje nas poprawa naszej gry, tak aby to procentowało w przyszłości.

Dziękuję za rozmowę

Dziękuję również.




 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,mks-pr-urbis-gniezno-chce-wygrywac-mimo-braku-kibicow.html