Nasze szczypiornistki zaczęły to spotkanie źle tracąc szybko bramkę. Za chwile jednak był już remis po celnym wykonaniu rzutu karnego przez Martę Wojtkowiak. W 7’ było już 5:2 dla Gniezna. W tym czasie cztery bramki zdobyła Ewa Nowicka. W 9’ MKS URBIS prowadził tylko różnicą 1 bramki 7:6. Po czasie wziętym przez gnieźnieńskich trenerów zawodniczki MKS URBIS ponownie zaczęły budować przewagę. Pierwszą połowę zakończyła celnym rzutem Marta Wojtkowiak ustalając wynik po 30’ na 19:14 dla gospodyń spotkania.
W drugiej połowie nadal wzrastała przewaga gnieźnianek. Już w 38’ dziewczęta z Gniezna prowadziły różnicą 10 trafień 27:17. W 44’ było nawet 32:20. Zawodniczki z Pierwszej Stolicy Polski znakomicie radziły sobie w ataku pozycyjnym. Było wiadome że meczu przegrać już nie mogą. Trenerzy z Gniezna posyłali do boju kolejne zawodniczki z ławki. Gra się nieco wyrównała. Na 5’ do końcowej syreny MKS URBIS prowadził jeszcze 37:27. Niestety ostatnie minuty w wykonaniu gnieźnianek nie należały do udanych. Zespół gospodyń seryjnie traciły piłkę a po chwili i bramkę. Ostatecznie podopieczne Roberta Popka i Romana Solarka pokonują AZS AWF Handball 28 Wrocław 38:33. Gnieźnieński team jest nadal w tegorocznych rozgrywkach niepokonany i prowadzi w tabeli. Gratulacje!
Za tydzień gnieźnianki rozegrają swój mecz na wyjeździe. Mecz odbędzie się w Gubinie z miejscową Spartą Gubin.
Trenerzy MKS URBIS – „Cieszymy się z kolejnej wygranej i kolejnych 2 punktów. Dziś znakomicie radziliśmy sobie w ataku ale za to kompletnie źle broniliśmy. Nasza obrona nie funkcjonowała tak jak za zwyczaj. Dziękujemy serdecznie kibicom za tak wspaniały doping.”
MKS URBIS Gniezno: Lidia Kobyłecka i Weronika Wilkosz – bramkarki,
oraz Karolina Chojnacka (4), Kamila Stankiewicz, Natalia Niedzielska, Agnieszka Siwka (7), Marta Giszczyńska (3), Martyna Bigoszewska-Jackowiak, Marta Wojtkowiak (13), Ewa Nowicka (6), Joanna Różańska (4), Maja Bielińska, Monika Walkowska, Katarzyna Ochocka, Oliwia Pudelewicz, Martyna Dolacińska (1).
Roman Solarek/ foto Roman Strugalski