W klubie z Łubowa grałeś już jako nastolatek w lidze amatorskiej, później przeszedłeś do Huraganu Pobiedziska. Czego się tam nauczyłeś?
-Treningi w Huraganie wspominam bardzo dobrze. Profesjonalne podejście trenerów z którymi miałem okazję współpracować pozwoliło na rozwój niemal w każdym aspekcie nie tylko piłkarskim, ale i mentalnym. Dzielenie szatni z bardzo doświadczonymi zawodnikami często z przeszłością w wyższych ligach było fajnym doświadczeniem.
Po latach gry w Pobiedziskach i krótkim pobycie w FAS Fałkowo jednak wróciłeś do Łubowa. To krok w tył? Czy warunkowała to dorosłość, czyli studia i praca, a gra w Łubowie na tym poziomie pozwala łączyć pasję z dorosłym życiem?
-Dokładnie, Łubowo było dla mnie sposobem na połączenie pasji z życiem codziennym. Jako że w tygodniu pracuje, a w weekendy studiuje, to często brakuje mi czasu na piłkę. Staram się być na treningach i meczach tak często jak to możliwe. Wiem, że w Łubowie mimo kilku przymusowych absencji nadal jestem w stanie wywalczyć grę od pierwszych minut, ponieważ z racji mniejszej ilości treningów w tygodniu (w porównaniu z Huraganem) przeważnie na większości jestem obecny. W wyższych ligach wymagane jest większe poświęcenie czasu, a nieobecności bardzo utrudniają rywalizację o wyjściową jedenastkę. Na pewno nie traktuję tego jako krok w tył, a raczej jako fajną przygodę.
Rozegrałeś niemal 1000 minut w rundzie jesiennej. Trener wskazał Cię też jako jednego zawodnika ze szkieletu drużyny, na którym opiera grę całości. Czujesz się ważnym zawodnikiem Naszej drużyny?
-Na sukces pracuje cała osiemnastka meczowa, więc każdy zawodnik moim zdaniem jest ważny dla drużyny. Fajnie natomiast, że trener mi zaufał i zawsze kiedy byłem dostępny dawał mi szanse na grę. Myślę, że swoją grą odpłacam się za to zaufanie.
W większości występowałeś na "dziesiątce". Zdarzały się fragmenty meczów, w których grałeś na "szpicy" czy skrzydłach. Gdzie czujesz się najlepiej?
-Na wszystkich z tych pozycji czuje się bardzo dobrze. Lubię grać na pozycjach gdzie mogę dać zespołowi najwięcej, czyli asystować i zdobywać bramki. Na każdej z nich mogę to realizować.
Przez chwilę zagrałeś nawet na szóstce, to chyba pomyłka (śmiech)? To był chyba sparing i wcale nie zagrałeś źle. Wszyscy jednak wiemy, że wolisz raczej atakować niż bronić?
-Zdecydowanie pomyłka(śmiech). Trener zdecydował się na ten ruch, bo mieliśmy problemy kadrowe (które często w tej rundzie nam dokuczały), ale tak jak zauważyłeś nie lubię bronić i wolałbym już nie wracać na defensywne pozycje. Trener wie gdzie lubię grać i gdzie mogę dać drużynie najwięcej. Zagram jednak tam, gdzie będzie tego potrzebowała drużyna.
Na cztery bardzo ofensywne pozycje w Naszej drużynie mamy trzech zawodników z wiodącą lewą nogą. Myślisz, że każdy z tych graczy, do których można zaliczyć też Ciebie, musi na swój sposób szukać sobie miejsca na boisku? Czy czujesz, że fakt grania lewą nogą i Twoja pozycja wyglądałaby inaczej, gdyby nie to, że takich zawodników jest jeszcze dwóch i Trener w jedenastce chce znaleźć pozycję dla każdego z Was?
-Trener mimo tego dylematu zawsze ma na Nas dobry pomysł i każdy jest zadowolony ze swojej pozycji na boisku. Każdy z Nas ma inny styl gry i zajmowane pozycje najbardziej do niego pasują. Maciej ma miejsce na skrzydle, gdzie może wykorzystywać swoją szybkość. Damian lubi ze skrzydła schodzić do środka i wchodzić w drybling. Ja znajduję swoje miejsce między nimi i dobrze się tam czuję. Tak jak wspomniałem lubię asystować i zdobywać bramki. Grając głównie w środku mogę to robić i jestem zadowolony. Wymieniamy się też pozycjami i nikt nie robi z tym problemu. Nikt nikomu nie zabiera miejsca na boisku. Nie zauważyłem nigdy większego problemu w dzieleniu jedenastki z innymi lewonożnymi zawodnikami, myślę że nie ma to większego znaczenia.
Formaton Piast Łubowo + foto