Nie było chyba osoby w Gnieźnie i okolicach, który choć raz nie miała kontaktu ze sławnym lekarzem. Do jego gabinetu ustawiały się długie kolejki. Pacjentów przyjmował od rana do późnych godzin nocnych śpiąc zaledwie po kilka godzin. Często uzdrawiał przypadki uznawane przez innych lekarzy za "beznadziejne". To budowało jego renomę i dawało nadzieję potrzebującym.
Marian Fluder był także lekarzem sportowym. I to od początku swojej kariery. Lubił sport, interesował się osiągnięciami gnieźnieńskich zawodniczek i zawodników, chociaż w ostatnich latach nawał pracy nie pozwalał mu na uczestniczenie w bezpośredniej obserwacji sportowych zmagań. Na początku jego kariery było zgoła inaczej. W latach siedemdziesiątych był klubowym lekarzem Startu Gniezno. Później miał kontakt z zawodnikami. którzy za symboliczną opłatą mogli przejść u niego badania niezbędne do uzyskania wpisu w karcie zdrowia sportowca. W październiku 2020 roku po raz ostatni pełnił funkcję lekarza zawodów podczas jednego ze spotkań ligowych żużlowców Startu.
Radosław Kossakowski / foto GTM Start Gniezno
Liczba komentarzy : 0