Niespodzianka w Łodzi! Start wygrywa z Orłem!

2019-05-19

W niedzielę, 19 maja, w zaległym meczu 4. kolejki NICE I ligi żużlowej Car Gwarant Start Gniezno był podejmowany w Łodzi przez tamtejszego Orła. Spotkanie było bardzo wyrównane i emocjonujące. Ostatecznie zakończyło się dość zaskakującym rezultatem 41:49, a niewiele brakowało, by rozmiary zwycięstwa czerwono-czarnych były nawet większe.

Gnieźnianie dobrze rozpoczęli to spotkanie. W wyścigu I ze startu  najlepiej ruszył Mirosław Jabłoński,  a na przeciwległej prostej przez moment dołączył do niego Jurica Pavlić. Kontratak gospodarzy był jednak natychmiastowy i skuteczny.  Kai Huckenbeck do końca naciskał  jeszcze prowadzącego zawodnika Startu, ale tym razem już bez powodzenia i wyścig ostatecznie zakończył się remisem. Jeszcze lepiej było w biegu młodzieżowców. Najlepszym refleksem popisał się Kevin Fajfer, a  zdecydowanym atakiem przy krawężniku Damian Stalkowski wyprzedził Piotra Pióro skutecznie, do końca odpierając ataki młodzieżowca Orła.  Podwójne zwycięstwo gnieźnieńskich juniorów wywołało euforię w całym zespole. Wprawdzie kolejną gonitwę wygrał Daniel Jeleniewski, ale pięć metrów za nim linię mety minął Olivier Berntzon.  O trzecią lokatę z Rory Schleinem starał się walczyć Oskar Fajfer, ale po dwóch niepowodzeniach ostatecznie odpuścił i ukończył wyścig ze stratą około pięciu metrów do rywala. Bardzo dobra postawa Adriana Gały naciskanego mocno przez Tobiasza Musielaka dała startowcom remis w wyścigu IV. Gała w powtórce tego wyścigu musiał samotnie walczyć z dwoma rywalami, po tym jak wcześniej na jednym z wiraży nie opanował motocykla Damian Stalkowski wykręcając groźnie wyglądający piruet – na szczęście bez poważniejszych konsekwencji.  Później nastąpiła już  istna wymiana ciosów. Na podwójną wygraną gospodarzy w wyścigu V odpowiedzieli natychmiast Olivier Berntzon i odpierający niemal przez cztery okrążenia ataki Tobiasza Musielaka Oskar Fajfer. Wyścig VII podwójnie wygrali z kolei gospodarze i po raz drugi objęli w tym meczu prowadzenie. Jak się później okazało - również po raz ostatni.  Sygnał do ataku dał w wyścigu VIII były kapitan. czerwono-czarnych. Przed startem Mirosław Jabłoński oczyszczał sobie ścieżkę jeszcze daleko przed taśmą startową  i to najwyraźniej pomogło mu najszybciej dojechać do pierwszego wirażu, gdzie dołączył do niego Jurica Pavlić skutecznie odpierając ataki Tobiasza Musielaka. Na podwójne zwycięstwo gnieźnian zanosiło się także w wyścigu IX,  jednak Kai Huckenbeck zdołał wyprzedzić Oskara Fajfera i do końca atakował Oliviera Berntzona.  Obaj zawodnicy niemal równocześnie minęli linię mety, dlatego sędzia Paweł Słupski musiał posiłkować się zapisem video, aby przyznać się zwycięstwo jednemu z nich. Ostatecznie minimalnie lepszym okazał się gnieźnianin i goście powiększyli przewagę do czterech punktów. W wyścigu X Rory Schlein i Daniel Jeleniewski mieli okazję odrobić te straty. Prowadzili bowiem podwójnie przez znaczną część wyścigu. Ambitny Adrian Gała niejako na raty zdołał jednak wyprzedzić obu rywali i zapewnić czerwono-czarnym kolejny remis i utrzymanie przewagi.  Na trzy razy rozgrywany był wyścig XI. Najpierw nierówno podniosła się taśma startowa. W powtórce, na pierwszym wirażu trzeciego okrążenia, upadł Tobiasz Musielak naciskany przez Olivera Berntzona.  Sędzia po raz kolejny posiłkował  się zapisem video i wykluczył zawodnika gospodarzy z drugiej powtórki tego biegu. Osamotniony Kai Huckenbeck zdołał jednak pokonać obu zawodników Startu, choć tak naprawdę walczył z nim tylko Jurica Pavlić, podczas gdy Olivier  Berntzon bardzo spokojnie przyjechał po punkt.  Kluczowym dla losów meczu był niewątpliwie wyścig XII. Gnieźnianie nieoczekiwanie wygrali go podwójnie.  Ze sporą przewagą zwyciężył  Mirosław Jabłoński, ale szczególne słowa uznania należą się dla Kevina Fajfera, który skutecznie odpierał ataki Rory’ego  Schleina.  Po dwunastu gonitwach startowcy prowadzili już różnicą 8 punktów. Dlatego też trener gospodarzy Lech Kędziora zdecydował się na wprowadzenie rezerwy taktycznej w wyścigu XIII, wprowadzając  w miejsce Rohana Tungate’a - Kaia Huckenbecka.  Zmiana ta nie przyniosła oczekiwanego rezultatu i już przed wyścigami nominowanymi, przy stanie meczu 34:44, gnieźnianie mogli praktycznie fetować zwycięstwo. Jak się jednak okazało nie był to koniec emocji w tym spotkaniu. W wyścigu XIV na pierwszym wirażu drugiego krążenia Rohan Tungate  bezpardonowo zaatakował Adriana Gałę, a przed wjechaniem w partnera kontrolowanym upadkiem ratował się jeszcze Oskar Fajfer.  W tej sytuacji obaj zawodnicy Startu znaleźli się na torze, ale szybko podnieśli się i wzięli udział w powtórce, bowiem sędzia, tym razem bardzo szybko, jako sprawcę kolizji wskazał Australijczyka. W drugiej odsłonie tego wyścigu na początku prowadził osamotniony Daniel Jeleniewski, ale na jednym z wirażu upadł i został wyprzedzony przez obu zawodników Startu. Łodzianin podniósł się jednak szybko i kontynuował  jazdę. Wydawało się, że arbiter przyzna podwójną wygraną gościom, ale długo nie podejmował decyzji, obejrzał zapis video tego wyścigu, i to z kilku kamer,  dopatrując się dwóch błędów kierownika startu. Pierwszy polegał na tym, że w momencie upadku Jeleniewskiego kierownik startu samowolnie podniósł czerwoną chorągiewkę (na którą zresztą zawodnicy nie zareagowali). Drugi błąd dotyczył pokazania chorągiewki w szachownicę, kiedy zawodnicy kończyli dopiero trzecie okrążenie.  Arbiter zażądał zmiany kierownika startu i anulował wyniki pierwszego z wyścigów nominowanych  nakazując jego powtórzenie. Tym razem Damian Jeleniewski zwyciężył pewnie przed Adrianem Gałą i Oskarem Fajferem. Lider zespołu gospodarzy od początku prowadził także w wyścigu XV. Za jego plecami długo jechali dwaj gnieźnianie, ale na ostatnich metrach Kai Huckenbeck zdołał wyprzedzić Mirosława Jabłońskiego, co sędzia stwierdził po kolejnej analizie video. W tej sytuacji bieg XV zakończył się wygraną gospodarzy 4:2 ale całe spotkanie Orzeł przegrał 41:49. Wygrana gnieźnian w Łodzi jest na pewno miłą niespodzianką. Oby było ich w tym sezonie jeszcze więcej.


ORZEŁ
9. Rohan Tungate - 3+2 (1*,2*,0,-,w)
10. Kai Huckenbeck - 11 (2,3,2,3,0,1)
11. Rory Schlein - 6+1 (1,2*,2,1,-)
12. Daniel Jeleniewski - 15+1 (3,3,1*,2,3,3)
13. Tobiasz Musielak - 4 (2,1,1,w)
14. Kamil Kiełbasa - 0 (0,0,0)
15. Piotr Pióro - 2 (1,1,0)

CAR GWARANT START
1. Mirosław Jabłoński - 9 (3,0,3,3,0)
2. Jurica Pavlic - 5+1 (0,1,2*,2)
3. Oliver Berntzon - 11 (2,3,3,1,2)
4. Oskar Fajfer - 7+1 (0,2*,1,3,1)
5. Adrian Gała - 10 (3,1,3,1,2)
6. Kevin Fajfer - 5+1 (3,0,2*)
7. Damian Stalkowski - 2+1 (2*,w,0)

NCD w wyścigu IV uzyskał  ADRIAN GAŁA - 60,34 s. Sędziował Paweł Słupski  z Lublina. Widzów ok. 5000.
 

 

Radosław Kossakowski + foto (fotorelacja dostępna tutaj)

 

 





treść została wydrukowana ze strony
http://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,niespodzianka-w-lodzi-start-wygrywa-z-orlem.html