Niespodziewana porażka z Lechią

2025-02-09

Na mecz 20. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań wyjechał do Gdańska, gdzie w niedzielę, 9 lutego, był podejmowany przez tamtejszą Lechię.

Mimo, że liderujący w tabeli goście byli zdecydowanymi faworytami tego starcia, to gospodarze przystąpili do spotkania bez żadnych kompleksów. Lechici od początku ruszyli do przodu i w efekcie wprawdzie nie objęli prowadzenia, ale szybko doprowadzili do liczebnej przewagi. Stało się tak już w 14. minucie. Wtedy to drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, ujrzał Alex Douglas. To ustawiło mecz. Lechiści mieli więcej swobody w ataku spychając gości do ich strefy obronnej.   W 34. minucie  gospodarze przeprowadzili szybką akcję prawym skrzydłem. Maxim Chlana w pełnym biegu dośrodkował na jedenasty metr, ale Tomasa Bobćka uprzedził Bartosz Mrozek wybiegając daleko na przedpole.  Sześć minut później powinno być 1:0. Najpierw, po dośrodkowaniu z prawej strony uderzył w słupek trafił Bogdan Vjunnyk, a odbitą piłkę fatalnie uderzył  mający sporo miejsca i czasu Tomas Bobćek posyłając futbolówkę wysoko nad poprzeczką.  Słowak zrehabilitował się jednak jeszcze przed przerwą. Po prostopadłym zagraniu Antona Carenki z rzutu wolnego, Bobćka nie upilnował Antonio Milić. Słowacki napastnik bez większych problemów  przejął futbolówkę, a następnie z bardzo ostrego kąta uderzył niemal wzdłuż linii bramkowej. Piłka  skierowana między nogi bramkarza Lecha Poznań odbiła się od lewej stopy Bartosza Mrozka i wpadła do bramki.  Do przerwy było 1:0. Po zmianie stron gospodarze nadal dominowali. W 53. minucie  doskonałą okazję na podwyższenie prowadzenia miał Anton Carenko, który biegnąc nieco z lewej strony wyprzedził z piłką Rasmusa Cartensena i uderzył w kierunku dalszego słupka, ale kapitalną interwencją  daleko wysuniętą nogą popisał się Bartosz Mrozek. Cztery minuty później kolejną szansę miał Tomas Bobcek, ale jego strzał  głową z piątego metra obronił Bartosz Mrozek. Z upływem czasu coraz odważniej zaatakowali lechici. W 64. minucie  Mikael Ishak uderzył silnie sprzed pola karnego, ale odbita od jednego z obrońców piłka minimalnie minęła lewy słupek. Już w doliczonym czasie gry kropkę nad „i” mógł postawić Michał Głogowski, który uderzając z szóstego metra posłał futbolówkę minimalnie nad poprzeczką. Ostatecznie Lech został niespodziewanie pokonany przez Lechię 1:0, ale mimo porażki w Gdańsku  utrzymał pozycję lidera mając w dorobku 41 punktów. A już w najbliższy piątek  przy Bułgarskiej dojdzie do meczu na szczycie – Lech podejmie zespół Rakowa Częstochowa.

 

Lechia Gdański - Lech Poznań  1:0 (1:0)

 

Bramka:

Lechia  - Tomas Bobćek – 1 (44’)
 

Sędziował Łukasz Kuźma z Białegostoku

Widzów – 13 869

 

Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka

 

 





treść została wydrukowana ze strony
https://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,niespodziewana-porazka-z-lechia.html