W związku z tym, że spotkanie rozgrywane było na stadionie Cracovii, poznanianie mogli teoretycznie czuć się jak u siebie w domu, ale sielanka szybko została przerwana. W 22. minucie Michał Gurgul sfaulował szarżującego prawym skrzydłem Dawida Abramowicza. Czerwona kartka dla lechity ustawiła nieco ten mecz. Gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia już chwilę później, ale strzał pod poprzeczkę egzekwującego rzut wolny Jin-Hyuna Lee został obroniony przez Bartosza Mrozka. W 33. minucie było już jednak 1:0 po tym, jak Dawid Szymonowicz wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i strzałem głową z czwartego metra skierował piłkę do bramki gości. Jedenaście minut później gospodarze przeprowadzili szybką akcję prawą stroną boiska, a celnym strzałem lewą nogą w pełnym biegu z dwunastego metra popisał się Michalis Kossidis. Do przerwy było 2:0. Po zmianie stron lechici ruszyli do odrabiania strat. Zdołali nawet umieścić piłkę w bramce rywali, ale gol Aliego Gholizadeha nie został uznany, gdyż wcześniej na pozycji spalonej był podający mu piłkę z prawego skrzydła Afonso Sousa. Osłabiony liczebnie Lech raczej bronił się później niż atakował, a niepołomiczanie mieli kilka dogodnych do podwyższenia prowadzenia okazji. Najlepszej z nich nie wykorzystał Jakov Blagaić. Strzał głową Chorwata z piątego metra instynktownie, nogą obronił Bartosz Mrozek. Ostatecznie Lech został niespodziewanie pokonany przez Puszczę Niepołomice 2:0, ale mimo porażki w Krakowie utrzymał pozycję lidera, a za tydzień przy Bułgarskiej polskie Grand Derbi – Lech podejmie Legię Warszawa.
Puszcza Niepołomice - Lech Poznań 2:0 (2:0)
Bramki:
Puszcza – Dawid Szymonowicz - 1 (33’), Michalis Kossidis – 1 (44’)
Sędziował Paweł Raczkowski z Warszawy
Widzów – 2 266
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0