Jako pierwsze rywalizowały drużyny walczące w grupie o miejsca 5.-8.. W spotkaniu o 7. lokatę po nieco ponad półgodzinie gry Malezja prowadziła już z Austrią 5:1. W końcówce Austriacy gonili rywali ale nie zdołali doprowadzić do remisu i mecz zakończył się wygraną Malezyjczyków 5:4. Podobny scenariusz, chociaż nie aż w tak dużym rozmiarze, miał mecz o 5. miejsce. Skazywani po fazie grupowej na degradację Kanadyjczycy już po siedmiu minutach prowadzili z Koreą 2:0. Później gra wyrównała się, a w końcówce Azjaci ruszyli do zdecydowanych ataków. W 55. minucie zdobyli nawet kontaktowego gola, ale to drużyna z Ameryki Północnej zwyciężyła 2:1. Bardzo dużo emocji, szczególnie w końcówce, przyniósł mecz o trzecie miejsce. Zmierzyły się w nim drużyny Pakistanu i Republiki Południowej Afryki. Gra była wyrównana i ciekawa, chociaż w pierwszej kwarcie nie padła żadna bramka. W drugiej był remis 1:1. Po trzech remis 2:2. W 51. minucie RPA po raz kolejny objęła prowadzenie, ale cztery minuty później po szybkim kontrataku Shahid Hannan zbiegając w lewą stronę uderzył mocno bekhendem, a piłka wpadła do bramki trafiając w boczną siatkę mniej więcej w połowie jej wysokości. Azjaci cieszyli się z remisu, a tymczasem, po analizie zapisu wideo, sędziowie uznali, że Pakistańczyk uderzył piłkę zewnętrzną stroną laski. Biorąc pod uwagę tor lotu piłki decyzja ta przeczy podstawowym prawom fizyki! Załamani Pakistańczycy szybko stracili czwartego gola. Później doszło do przepychanek między zawodnikami obu drużyn. Na minutę przed końcem Azjaci zdobyli jeszcze kontaktową bramkę, ale to zespół z Afryki zwyciężył 4:3 zdobywając brązowy medall W spotkaniu finałowym zmierzyły się reprezentacje Nowej Zelandii i Francji. Zespół z Oceanii był faworytem w walce o powrót do hokejowej elity i od początku zepchnął rywali do defensywy. Francuzi bronili się jednak skutecznie i do przerwy na Stadionie im. Alfonsa Flinika bramek nie było. Rezultatem bezbramkowym zakończyła się także trzecia kwarta tego pojedynku, w której jednak to Francuzi zaczęli coraz bardziej przeważać. Tymczasem w 53. minucie Jonty Elmes uderzając z góry zagraną wzdłuż linii bramkowej piłkę dał Nowozelandczykom prowadzenie. Cztery minuty później Francuzi egzekwowali karny strzał rożny i wykorzystując go doprowadzili do remisu 1:1. Takim rezultatem zakończyło się to spotkanie i w tej sytuacji o zwycięstwie w turnieju decydowała seria karnych zagrywek. W niej Nowozelandczycy prowadzili już 3:1. Mogli w czwartej kolejce rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść, ale Isaac Houlbrooke trafił w słupek. W ostatniej próbie doszło do kuriozalnej sytuacji. Sędzia pospieszył się i po faulu francuskiego bramkarza na Hugo Inglisie podyktował rzut karny mimo, że piłka trefiła do bramki po pchnięciu Nowozelandczyka. Sędzia przeprosił za zbyt szybką reakcję, ale nie mógł zmienić decyzji. Na szczęście rzut karny wykorzystał Kane Russel i duch sportu (w przeciwieństwie do meczu o brązowy medal) nie został nadwątlony. Nowa Zelandia po rocznej banicji wraca do Pro Leuge. Reprezentację Polski teraz czekają intensywne przygotowania do turnieju eliminacyjnego mistrzostw Europy, który odbędzie się pod koniec sierpnia w Dublinie. Natomiast, aby zagrać ponownie w Pucharze Narodów będzie musiała mozolnie wspinać się w rankingu FIH.
Liczba komentarzy : 0