Po pierwsze zmęczenie w szeregach mieszkowców narasta w lawinowym wymiarze, a po drugie podopieczni Mariusza Bekasa dostali ostro "popalić". Zaczęło się od śniadania, które tym razem zaplanowano na godzinę 8.00. Zaledwie godzinę później na indywidualne zajęcia udali się bramkarze. Na boisku trójka młodych golkiperów biało-niebieskich wykonała naprawdę mocną pracę, po której nie pozostało nic innego jak położyć się do łózka i odpocząć. Gdy bramkarze schodzili do hotelu, na swoje zajęcia wychodziła reszta kadry zespołu Mieszka. Trener Bekas wziął swoich podopiecznych na bieżnię jarocińskiego stadionu, gdzie po rozgrzewce mieszkowcy mieli do przebiegnięcia 6 odcinków po 4 minuty w tempie na 80% swoich możliwości. Odcinki te przerywał lekki trucht. W sumie zajęcia trwały 70 minut i z pewnością były bardzo wyczerpujące, a warto dodać, że czynnie uczestniczył w nich trener biało-niebieskich.. Po powrocie do hotelu był czas na uporanie się z praniem, które wróciło z pralni, a potem odpoczynek oraz kolejne mecze w "Fifie 2018". O godzinie 14.00 gnieźnianie zjedli obiad, a po nim część udała się na basen, a reszta odsypiała i regenerowała się w łóżkach. Drugi czwartkowy trening odbył się w hali i tam też nie było lekko. Mieszkowców czekał trening strumieniowy. Z udziału w tych zajęciach zwolnieni zostali Tobiasz Garstka i Michał Dreczkowski. Ten pierwszy ma kłopot z pachwiną, a ten drugi z mięśniem czworogłowym, wynikający z natężenia treningowego. Pierwotnie trzecia czwartkowa jednostka planowana była tylko na siłowni, jednak trener Bekas dał możliwość wyboru swoim podopiecznym między siłownią a basenem. Ta grupa zawodników zespołu Mieszka, która wybrała basen miała za zadanie przepłynięcie 250 metrów. Poza tym można było skorzystać z odnowy biologicznej.
Niestety czwartek przyniósł kolejne problemy zdrowotne graczom Mieszka. Konkretnie z udział w zajęciach "wypadł" tym razem Damian Pawlak (nie trenował rano) oraz wspomniany wcześniej Tobiasz Garstka i Michał Dreczkowski. Obecnie do dyspozycji sztabu szkoleniowego pozostaje siedemnastu zdrowych zawodników plus młody Jakub Poterski.
Przed biało-niebieskimi piątek, który będzie ostatnim dniem ciężkiej pracy w Jarocinie. Rano na pierwszy trening jak i popołudniu na drugi zespół Mieszka uda się na sztuczne boisko. Wszystko zakończy wieczorna wizyta na siłowni.
Mieszko Gniezno + foto
Liczba komentarzy : 0