Lechici przeważali przez większość spotkania. Mimo kilku okazji nie zdołali objąć prowadzenia w pierwszej połowie. Najbliższy tego był w 7. minucie Joao Amaral, który znalazł się w sytuacji "sam na sam" z bramkarzem gości. Kacper Tobiasz wyczuł jednak jego intencje i zdołał zatrzymać piłkę nogą. W 34. minucie obronił także silny strzał lewą nogą z linii pola karnego Mikaela Ishaka. Tuż przed przerwą czujność młodego bramkarza Legii sprawdził także Jesper Karlstroem posyłając piłkę z około siedemnastu metrów pod poprzeczkę bramki gości. Pierwsza połowa nie przyniosła bramek. Po zmianie stron było już wyraźnie widać, że Legię satysfakcjonuje bezbramkowy remis i uciekała się do wszelkich środków, aby ten cel osiągnąć Kiedy jednak w 80. minucie Artur Jędrzejczyk bezpardonowo zaatakował Mikalea Ishaka a sędzia pokazał mu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, to plan legionistów mógł nie wypalić (w przeciwieństwie do rac i flar w sektorze gości). Lechici zintensyfikowali wysiłki i ostrzał bramki rywali, ale defensywa Legii spisywała się bez zastrzeżeń, a naprawdę dobry mecz zagrał dziewiętnastoletni Kacper Tobiasz zachowując do końca czyste konto. Najlepszą okazję do zdobycia zwycięskiej bramki miał Michał Skóraś, ale w 89. minucie strzelając z dziesiątego metra posłał piłkę wyraźnie obok bramki gości. Lech zremisował z Legią 0:0, ale to raczej stracone dwa niż zdobyty punkt w przypadku mistrzów Polski.
Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0
Sędziował Piotr Lasyk z Bytomia
Widzów - 35 410
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0