W najbliższą niedzielę, 24 listopada piłkarki ręczne MKS-u PR URBIS Gniezno zmierzą się w Hali Widowiskowo-Sportowej im. Mieczysława Łopatki z Cracovią. Co można powiedzieć o Waszym rywalu i czy ma już Pan w głowie plan na ten mecz?
-Cracovia jest dla nas taką samą niewiadomą jak większość zespołów występujących w tym sezonie w grupie B. Choć nasz przeciwnik zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli, to my i tak jesteśmy dalecy od lekceważenia go.
Drużyna Cracovii obecnie zajmuje ostatnie miejsce w I lidze. Gnieźnieńskie szczypiornistki są szóste. Jakie wobec tego będzie Wasze podejście do tego meczu? Czy uważacie się za faworyta?
-Miejsca w tabeli wskazują nas na faworyta tej konfrontacji. My jednak podchodzimy do tego ze spokojem. To jest nasz dopiero piąty mecz i można powiedzieć że się dopiero rozkręcamy. Przygotowujemy się do tego pojedynku normalnie i chcemy zdobyć kolejne trzy punkty.
Jak wygląda sytuacja kadrowa gnieźnieńskiej drużyny przez najbliższym meczem ligowym?
-Nadal gramy bez Kamili Olejniczak i Jagody Linkowskiej. Derby były ciężkim spotkaniem. Obie strony ucierpiały. Dziewczyny są trochę poobijane. Mamy drobne urazy, ale i niestety zapowiada nam się jedna poważniejsza kontuzja.
Jak chciałby Pan zachęcić gnieźnieńskich kibiców, którzy już dosyć dawno nie oglądali w Gnieźnie kobiecej piłki ręcznej w seniorskim wydaniu do przyjścia na mecz z outsiderem tabeli?
My bardzo mocno chcemy wreszcie zagrać na własnym parkiecie przed takimi wspaniałymi gnieźnieńskimi kibicami. Dlatego jestem przekonany, że i nasi kibice bardzo mocno chcą zobaczyć nasz team w akcji i nam mocno dopingować. Na hali w Poznaniu na trybunach byliśmy większością dlatego już teraz z niecierpliwością czekam na niedzielne spotkanie.
Dziękuję za rozmowę
Dziękuję również
Liczba komentarzy : 0