Ale jak to w życiu bywa, wszystko co ma gdzieś swój początek, musi mieć i swój koniec.
Za oknami naszych domów już jesień, dni coraz krótsze, często też zimne i ponure. Nad wodą już dawno ucichł wakacyjny gwar, coraz mniej spławikowców, którzy wpatrują się w antenkę zarzuconego do wody zestawu i jakoś smutno spogląda się na lecące liście z drzew do jeziora. No tak, to już chwila, by zamknąć sezon wędkarski dla naszych moczykijów startujących w imprezach organizowanych przez Koło nr 8 Gniezno-Miasto.
Po raz ostatni spotkaliśmy się nad jeziorem Winiary w niedzielę 25 października o godzinie 7:30.
Nastroje przybyłych uczestników dopisywały, każdy z nas miał dobry humor. Być może przyczyny dobrego humoru należy doszukiwać się w zmianie czasu z letniego na zimowy, spaliśmy przecież o godzinę dłużej. Nie wiem, czy na samopoczucie wpływał też wynik sobotniej walki bokserskiej Gołoty z Adamkiem, ale na pewno dużo o tym się mówiło.
Po wylosowaniu stanowisk przez zawodników, a zgłosiło się piętnastu, z wielkim zapałem każdy szykował swoją miejscówkę. Wędkujący rozstawiali swoje pomosty, rozwijali wędki oraz zajmowali się wędkarską alchemią, czyli przygotowaniem zanęty. Gdy padł pierwszy strzał z pistoletu hukowego, który oznajmił wszystkim o rozpoczęciu nęcenia zanętą ciężką, do wody posypały się kule zanętowe, często panierowane wszelkiego typu
robactwem. Gdzieniegdzie pojawiały się kółka na jeziorze, oznaka przyciągniętej drobnicy w łowisko. Drugi sygnał i wielkie poruszenie, zestawy powędrowały do wody, teraz już tylko skupienie i oczekiwanie na pierwsze ryby, które zainteresują się przynętą. Na efekty nie trzeba było długo czekać, w zanęcone miejsca zawodników weszła płotka, która królowała w tym dniu. Tylko od umiejętności wędkującego zależało zatrzymanie ławicy w obrębie swojego wyznaczonego miejsca. Różnie to wychodziło startującym, jedni potrafili ciągnąć płoć za płocią, innym udawało się to tylko przez chwilę, co na pewno miało wpływ na końcowy wynik.
Kiedy ostatni strzał w tym sezonie zakończył rywalizację pomiędzy wędkarzami, do pracy przystąpiła komisja wagowa, która sprawnie uporała się z zapisem w kartach startowych zważonych ryb. Następnie szybkie podliczenie wyników i już wiadomo było, kto jest zwycięzcą.
W zawodach na ZAKOŃCZENIE SEZONU 2009, wygrał Dariusz Dickhard z wynikiem 3560 pkt. Kiedyś jeden z Premierów RP, powiedział, że mężczyznę poznaje się, nie po tym jak zaczyna, lecz jak kończy. Nie mam zielonego pojęcia jak przypisać to powiedzenie do Darka, ponieważ jak zaczął na górnym podium ten sezon, tak też i skończył. Miłym akcentem zawodów jest występ młodych adeptów sztuki wędkarskiej, Karol Kozubiński zajął drugie miejsce oraz Kamil Pochylski trzecie. Zwycięzcom Prezes Koła Marian Pućka wręczył upominki w postaci bonów do sklepu wędkarskiego „Akwen”.
Zestawienie wyników - pierwsza szóstka:
1 miejsce - Dariusz Dickhard 3560 pkt
2 miejsce - Karol Kozubiński 2960 pkt
3 miejsce - Kamil Pochylski 2820 pkt
4 miejsce - Janusz Barczak 2740 pkt
5 miejsce - Eugeniusz Zamiara 2440 pkt
6 miejsce - Zbigniew Skibiński 2060 pkt
Na zakończenie sezonu Drodzy Koledzy pragnę podziękować za te wszystkie spędzone chwile nad wodą w sympatycznym i miłym towarzystwie. Zdaję sobie sprawę, że sezon 2009 był moim debiutem jako Kapitan sportowy i wiele spraw jest do ulepszenia i poprawy. Dlatego już dziś proszę o opinie i porady, co można zmienić, co udoskonalić, a czego unikać.
Sportowy sezon wędkarski 2009 uważam za zamknięty.
Jesienne zarybianie
W maju do jezior pod opieką Koła nr 8 Gniezno-Miasto, trafił drapieżnik, sandacz oraz węgorz. Zarybione zostały wówczas jeziora Winiary i Wierzbiczańskie. Przyszedł wreszcie czas na jesienne zarybianie, które odbyło się 22 października 2009r. Tym razem ryby z OŚRODKA ZARYBIENIOWEGO w Dąbrówce Kościelnej wpuszczone zostały do jeziora Wierzbiczańskiego.
W czwartek w godzinach porannych Prezes Koła Marian Pućka oraz Inspektor do spraw zarybień Jan Kaczmarek, udali się do Dąbrówki po materiał zarybieniowy. Ryby zostały przewiezione samochodem ciężarowym, należącym do Okręgu Poznań w specjalnych pojemnikach, nad brzeg jeziora. Po przygotowaniu rękawa, który
posłużył jako tunel transportowy między pojazdem a jeziorem, ryby w bardzo dobrej kondycji trafiły do naszych ukochanych „Wierzbiczan” powiększając rybostan w ilości:
karp kroczek 1600kg
lin 300kg
karaś 200kg
szczupak 100kg.
Łączna suma ryb wpuszczonych do jeziora Wierzbiczńskiego w tym roku, to dwie tony dwieście dwanaście kilogramów. Miejmy nadzieję, że wpuszczone rybki zaaklimatyzują się w nowym dla nich zbiorniku i za jakiś czas będzie można powalczyć z pięknymi okazami, czego sobie i Wam koledzy życzę
Źródło: www.wedkuje.pl/Tomasz Utig + foto*