- Miniony rok był pierwszym, w którym, po ograniczeniach związanych z pandemią, można było znów bez większych przeszkód organizować masowe imprezy biegowe. To była duża ulga dla pana i pańskich współpracowników?
- Oczywiście z ulgą przyjęliśmy informację, że bez przeszkód można organizować biegi, ale początkowo duża doza nieufności w nas tkwiła i z niepokojem czekaliśmy na rozwój wydarzeń. Obawialiśmy się, czy nie dojdzie do zwiększenia liczby zachorowań i z powrotem nie zostaną wprowadzone jakieś restrykcje. Jako organizatorzy musieliśmy się jednak zmierzyć z nowymi wyzwaniami: znaczący spadek frekwencji, odpływ sponsorów i szalejąca inflacja, co skutkowało problemami ze spięciem budżetów biegów.
- Obostrzenia covidowe uderzyły mocno w wielu organizatorów biegów masowych. Wy staraliście się organizować biegi zdalnie, a w niektórych przypadkach przeprowadzać je w nieco zmienionej formie. Skąd były brane pomysły na nietypowe formy rywalizacji?
- Życie pisało różne scenariusze i rozwój wydarzeń. Okres pandemii był dla organizatorów bardzo trudny z różnych przyczyn. Niepewność, jakie decyzje będą podjęte przez władze za kilka dniu. To, co obowiązywało dziś, za kilka dni było już nieaktualne. Po kilka razy musieliśmy zmieniać formułę biegów, daty zawodów, negocjować warunki z firmami obsługującymi eventy, sponsorami i w jak najbardziej przystępny sposób przedstawić to uczestnikom biegów. Gdy przepisy epidemiologiczne zostały zaostrzone do granic absurdu i nie mogliśmy zorganizować biegu nawet na 50 osób jedyną możliwością, stały się biegi korespondencyjne (wirtualne) oraz tak zwana formuła open-track, którą wykorzystaliśmy do organizacji Biegu Europejskiego w 2020 roku. Polegało to na udostępnieniu zawodnikom trasy biegu przez dłuższy czas. Zawodnicy sami decydowali kiedy chcą rozpocząć bieg. - Ta kreatywność owocowała rozwiązaniami niespotykanymi wcześniej w Gnieźnie. Myślę tu o nocnym biegu z pochodniami w ramach XVIII Biegu Europejskiego w 2021 roku i wspólnej biesiadzie przy ognisku grubo po północy
To była właśnie również formuła open-track gdzie przez około czterdziestu godzin mieliśmy otwartą trasę biegu. W tym całą noc z piątku na sobotę. Chcieliśmy zaproponować zawodnikom kilka pór na bieg w większym gronie jednocześnie nie prowokując tego, żeby wszyscy przyszli na jedną godzinę. Start do biegu nocnego z pochodniami idealnie wpasowywał się w ten pomysł jednocześnie dając zawodnikom namiastkę wspólnego biegania i biesiadowania po biegu, jak to było przed pandemią.
- Czy w tym kontekście nie rozważał pan organizacji biegu nocnego na przykład Biegu Świętojańskiego w Gnieźnie?
- Pomysłów mam dużo na organizowanie biegów. Natomiast czasy są na tyle niepewne, że musimy robić wszystko, aby przetrwały te biegi, które już wpisały się w kalendarz i krajobraz Gniezna.
- Pandemia z pewnością wpłynęła na nasze życie. Również na ilość osób uprawiających bieganie. Jak wyglądała frekwencja w poszczególnych biegach w pierwszym roku bez obostrzeń?
- Frekwencja mocno spadła. Spowodowane było to kilkoma przyczynami. Po pierwsze półtora roku prania mózgów z ukierunkowaniem na to, że wszelka forma aktywności sportowej jest niebezpieczna. Największym absurdem, moim zdaniem, było wprowadzenie zakazu wstępu do lasu. Wieloletnia edukacja, uświadamianie osób o potrzebie aktywności fizycznej na świeżym powietrzu i budowanie swojej odporności oraz wydolności w mgnieniu oka legły w gruzach. Wiele osób zaprzestało aktywności fizycznej w tym okresie, dlatego po wznowieniu organizacji imprez biegowych w pełnym wymiarze, wiele z tych osób nie było gotowych, żeby uczestniczyć w biegach. Po drugie wiele osób miało pretensje do organizatorów obwiniając ich za odwoływanie imprez biegowych lub zmienianie formuły na korespondencyjne. Po trzecie czynnik ekonomiczny - gwałtowny wzrost kosztów życia spowodował konieczność wyboru na co przeznaczyć pieniądze z domowego budżetu, a wiadomo, że udział w biegach masowych nie jest pierwszą potrzebą. Bieg Europejski miał około pięćdziesięcioprocentowy spadek frekwencji w stosunku do okresu przed pandemią, Bieg Lechitów – czterdzieści procent. Najlepiej w tym zestawieniu wypadł Bieg Niepodległości, gdzie frekwencja była niewiele mniejsza od tej sprzed pandemii.
- Czy pandemia przerzedziła szeregi zawodników Klubu Biegacza Altom, któremu pan prezesuje?
- Na szczęście nie. Ilość członków klubu nawet powiększyła się w stosunku do stanu sprzed pandemii. Ten odpływ uczestników biegów dotyczy głównie osób, które miały krótki staż treningowy i zazwyczaj nie były związane z jakimiś grupami biegowymi.
- Wiem, że jeszcze w grudniu dopinał pan sprawy związane z zamknięciem ubiegłorocznych biegów, ale przed nami już kolejne edycje biegów organizowanych w Gnieźnie. Zacznijmy od Biegu Europejskiego, który będzie w tym roku obchodził jubileusz.
W 2023 roku będziemy mieli formalnie dwudziesty bieg, ale faktycznie, to już będzie dwudziesty pierwszy bieg, ponieważ w 2020 roku w związku z pandemią zrobiliśmy bieg zdalny podsumowujący pięć wcześniejszych edycji poświęconych pięciu krajom: Niemcy, Dania, Francja, Włochy i Hiszpania. Uczestnicy mieli do pokonani aż pięćdziesiąt kilometrów. Mogli to zrobić w dowolnym czasie, w ramach maksymalnie dziesięciu odcinków, których łączna długość miała mieć właśnie pięćdziesiąt kilometrów. Najbliższy Bieg Europejski odbędzie się, 1 kwietnia. Po raz pierwszy zostanie rozegrany na nowej trasie. Będzie to dziesięciokilometrowa pętla przebiegająca przez teren fabryki okien NB Gniezno. Start i meta pozostają tradycyjnie na gnieźnieńskim Rynku, a motywem przewodnim tegorocznego biegu będzie Ukraina. W tym jubileuszowym biegu delikatnie naginamy naszą formułę wyboru państw licząc na to, że w Brukseli zobaczą, że Ukraina, mimo iż nie jest państwem unijnym, zostaje przewodnim w czasie XX Biegu Europejskiego w Gnieźnie. I w tej sytuacji nie będą mieli innego wyjścia, tylko będą musieli przyjąć ten bohaterski kraj do Unii Europejskiej.
- Rekultywacja terenów wokół jeziora Jelonek spowodowała, że częściowo zmienione zostały trasy Biegu Lechitów i Piątki Lechitów. Powrócono w związku z tym częściowo na historyczną trasę, czyli ul. Poznańską. Zmiana ta była oceniana dość pozytywnie przez biegaczy. Jaka jest szansa, że taki przebieg trasy zostanie utrzymany na dłużej?
- Szansa jest duża. Niewiele osób wyobraża sobie bieganie ulicami Orzeszkowej i Rzepichy. Z punktu widzenia policji zabezpieczającej bieg, nowy przebieg trasy jest lepszy, łatwiejszy do zabezpieczenia. Nie jest też tak uciążliwy dla mieszkańców osiedla Skiereszewo, gdzie cztery tysiące ludzi przez cztery godziny jest praktycznie odciętych komunikacyjnie od świata. Sami uczestnicy biegu entuzjastycznie przyjęli nową, starą końcówkę trasy biegu. Czterdziesta szósta edycja Biegu Lechitów odbędzie się 17 września. Mamy pomysł, aby do pięćdziesiątego biegu na medalach znalazły się elementy gnieźnieńskich zabytków. Wystąpiliśmy do prymasa Wojciecha Polaka o wyrażenie zgody na użycie symboli dotyczących Świętego Wojciecha. Czekamy na decyzję.
- Wspomniane remonty wymusiły też zmianę przebiegu trasy Gnieźnieńskiego Biegu Niepodległości. Trasa została skrócona do 10 km, dzięki czemu łatwiej można porównywać wyniki z uczestnikami innych biegów niepodległości organizowanych w całym kraju. Jej ukształtowanie jest jednak wymagające. Wprawdzie uczestnicy nie wbiegają na wszystkie siedem wzgórz Grodu Lecha, ale muszą pokonać w sumie aż jedenaście podbiegów o różnym stopniu trudności, co nie sprzyja osiąganiu najlepszych rezultatów. Czy w przebiegu tej trasy są planowane jakieś zmiany?
W przyszłym roku będzie już do dyspozycji cała trasa wkoło jeziora Jelonek, co na pewno będziemy chcieli wykorzystać. Będziemy też starali się zmniejszyć obszar ulic wyłączonych z ruchu na czas biegu. Chcemy jednak zachować pagórkowaty charakter trasy ze startem spod katedry i metą na gnieźnieńskim Rynku. Przy okazji mam apel do biegaczy i tych, którzy rozważają taką formę aktywności ruchowej. Kto przed końcem roku nie jeszcze zrobił postanowienia, że od stycznia zaczyna biegać zachęcam. Zima jest bardzo łagodna, warunki zatem sprzyjające. Zapraszamy też na bezpłatne, ogólnodostępne treningi w ramach czwartków biegowych . Odbywają się one o g. 18. Zapraszam do śledzenia informacji na bieżąco na Facebooku klubu Altom.
rozmawiał RADOSŁAW KOSSAKOWSKI
Liczba komentarzy : 0