To nie był piękny i widowiskowy mecz, ale taki nie mógł być. Oba zespoły świadome stawki preferowały piłkarskie szachy. W początek tego pojedynku lepiej weszli gospodarze, którzy w pierwszych dwudziestu minutach uzyskali optyczną przewagę. W 20 minucie po raz pierwszy groźnie zrobiło się pod niechanowską bramką gdy wrzutkę z rzutu wolnego przed bramkę Pelikana zagrał Łukasz Spławski, a tam w dogodnych okolicznościach spudłował Adrian Laskowski, który z kilku metrów przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Dwie minuty potem z linii pola karnego, Patryka Łagodzińskiego próbował zaskoczyć Filip Brzostowski, ale piłka przeszła nad niechanowską poprzeczką. W kolejnych minutach gra wyrównała się i przed wielką szansą stanęli goście. W 29 minucie po akcji Marcina Trojanowskiego prawą stroną boiska, w kapitalnych okolicznościach znalazł się Łukasz Zagdański, ale strzelając piszczelem z bardzo bliska niemal do pustej bramki przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W kolejnych minutach pierwszej części nadal dominował twarda gra z obu stron, która jednak nie przyniosła żadnego gola.
Po wyjściu z szatni z kolei zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiali podopieczni Sławomira Majaka. Już w 47 minucie przed kapitalną okazją stanął Marcin Trojanowski, który otrzymał bardzo dobre podanie i strzelił tuż obok słupka bramki „zielonych”. W 63 minucie w polu karnym Warty faulowany był Łukasz Zagdański, ale arbiter nie dostrzegł przewinienia Bartosza Kieliby i niestety dla gości nakazał grać dalej. Dziesięć minuty później zaskakujący strzał z ok. 20 metrów oddał Filip Brzostowski, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Patryk Łagodziński, który w efektowny sposób wybronił strzał pomocnika Warty. Ostatnie minuty tego spotkania nie zwiastowały rozstrzygającego gola, a jednak… Kiedy wydawało się, że kibice nie obejrzą bramek, w 90 minucie, w pole karne gospodarzy wpadł Dawid Retlewski i został zahaczony przez Miłosza Brylewskiego. Arbiter nie miał innego wyjścia jak podyktować rzut karny dla zielono-czarnych! Pewnym egzekutorem jedenastki był Tomasz Bzdęga, który nie dał szans Mateuszowi Filipiakowi i piłka zatrzymała się w siatce! W doliczonym czasie już nic godnego uwagi się nie wydarzyło i Pelikan wygrał w „Ogródku” z liderującą Wartą 1:0. Tym samym podopieczni Tomasza Bekasa doznali pierwszej „domowej” porażki w tym sezonie, a niechanowianie podtrzymali passę doskonałych występów na wyjazdach i zgłosili tym samym bardzo poważny akces do walki o baraże o awans do II ligi.
I na koniec jeszcze dwa zdania o kibicach Pelikana Niechanowo, których wyjątkowo dużo pojawiło się w Poznaniu. W szczególności widać i słychać ich było w samej końcówce meczu, kiedy to żywiołowym dopingiem wspierali swoich pupili! Za to należą się im wielkie podziękowania !!!
Bramka: Tomasz Bzdęga (90 z rzutu karnego) – dla Pelikana
Sędziowali: Dawid Maciejewski, Tomasz Stelmaszewski, Kamil Danielczyk i Tomasz Tatarski (Poznań)
Widzów: 450 (w tym 70 z Niechanowa)
„Pelikan”: Patryk Łagodziński – Damian Garstka, Daniel Ciach, Michał Steinke, Przemysław Otuszewski – Marcin Trojanowski, Jacek Figaszewski (78 Dawid Przybyszewski), Tomasz Bzdęga, Mateusz Roszak (56 Damian Lenkiewicz), Krzysztof Wolkiewicz (66 Dawid Radomski) – Łukasz Zagdański (84 Dawid Retlewski)
„Warta”: Mateusz Filipowiak – Miłosz Brylewski, Bartosz Kieliba, Artur Marciniak, Nikodem Fiedosewicz – Dominik Chromiński (54 Łukasz Białożyt), Adrian Laskowski, Filip Brzostowski, Krzysztof Biegański (83 Gracjan Gożdzik), Michał Ciarkowski – Łukasz Spławski
Żółte kartki: Damian Garstka, Przemysław Otuszewski, Tomasz Bzdęga, Mateusz Roszak (Pelikan), Miłosz Brylewski (Warta)
Pelikan Niechanowo/ foto Głos Wielkopolski
Liczba komentarzy : 0