Zespół ze Śląska to beniaminek tegorocznych zmagań. Chorzowianki prezentują się jednak rozgrywkach elity zupełnie nieźle. Przed tym spotkaniem sąsiadowały w ligowej tabeli z drużyną gnieźnieńską mając jednak pięć punktów straty, przy jednym meczu rozegranym więcej. Gospodynie były więc faworytkami tego starcia i potwierdzały to od początku prowadząc po niespełna pięciu minutach spotkania 3:0. Zawodniczki z Chorzowa pierwszą bramkę zdobyły dopiero z rzutu karnego, kiedy to Aleksandrę Hypkę pokonała Anastazja Bondarenko. Po dziesięciu minutach gry było 5:1, a kiedy dwie minuty później sfaulowana została Katarzyna Cygan, gnieźnianki mogły prowadzić różnicą pięciu trafień. Rzut z siódmego metra Magdaleny Nurskiej obroniła jednak Monika Ciesiółka. Gnieźnianki grały szczelnie w obronie, a w ofensywie zdobywały kolejne bramki i po dwudziestu dwóch minutach prowadziły 10:3. W ostatniej fazie pierwszej połowy gra toczyła się początkowo bramka za bramkę. W końcówce zespołowi Ruchu udało się odrobić wprawdzie część strat, ale i tak do przerwy gospodynie prowadziły 13:9. Po zmianie stron chorzowianki szybko zmniejszyły stratę do trzech punktów. Gnieźnianki wkrótce jednak odzyskały inicjatywę i po trzydziestu siedmiu minutach prowadzily 18:11. Ruch zdołał wprawdzie zmniejszyć przewagę do czterech trafień (20:16), ale na kwadrans przed zakończeniem spotkania pszczółki prowadziły 24:17. W 49. minucie po przechwycie piłki we własnej strefie obronnej Żaneta Lipok w sytuacji „sam na sam" pokonała Monikę Ciesiółkę podwyższając na 26:18. Kiedy trener drużyny gości zdecydował się na zastąpienie bramkarki siódmą zawodniczką, celnym rzutem z własnej strefy obronnej do pustej bramki na 27:18 podwyższyła Katarzyna Cygan, a kolejne trafienie Żanety Lipok sprawiło, że przewaga gospodyń wzrosła do dziesięciu punktów. W końcówce spotkania chorzowianki odrobiły część strat, ale i tak pszczółki wygrały pewnie to spotkanie 31:25. Przewaga bramkowa mogła być nawet nieco większa, ale trzeba przyznać, że znakomity mecz w Gnieźnie rozegrała Monika Ciesiółka, która popisała się kilkoma niesamowitymi interwencjami broniąc między innymi dwa rzuty karne i dwukrotnie wychodząc obronną ręką z sytuacji „sam na sam”.
Dzięki wygranej nad Ruchem gnieźnianki awansowały na 4. miejsce w ligowej tabeli mając w dorobku 14. punktów.
Radosław Kossakowski / foto Roman Strugalski
Liczba komentarzy : 0