Goście od początku dominowali i już w 8. minucie objęli prowadzenie. Idealne dośrodkowanie Barry’ego Douglasa z rzutu rożnego wykorzystał Antonio Milić, który wyskoczył ponad obrońców Zagłębia i strącając piłkę głową pokonał bramkarza gospodarzy. Lech szedł za ciosem i sześć minut później było już 0:2 z prawego skrzydła dośrodkował Adriel Ba Loua. Na trzynastym metrze piłkę w powietrzu opanował Joao Amaral i mijając zdezorientowanych obrońców uderzył w kierunku lewego słupka. Piłka odbiła się jedna od nogi Kamila Kruka i myląc Dominika Hladuna, po jego prawej dłoni wtoczyła się do bramki. W 24. minucie mogło być 3:0, ale po dośrodkowaniu z lewego skrzydła na dwunasty metr Adriel Ba Loua trafił tylko w poprzeczkę bramki gospodarzy. Do przerwy Lech prowadził dwiema bramkami dzieląc i rządząc na stadionie przy ul. Skłodowskiej-Curie. Po zmianie stron gospodarze szybko jednak zdobyli kontaktowego gola. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał w 49. minucie Kamil Kruk uderzając piłkę głową z dziewiątego metra. Futbolówka skozłowała jeszcze w polu bramkowym i poszybowała wprost w okienko. Filip Bednarek był w tej sytuacji bez szans. Na odpowiedź Lecha nie trzeba było długo czekać. Cztery minuty później idealne dogranie z prawego skrzydła od Adriela Ba Louy wykorzystał nieupilnowany Jakub Kamiński, który strzałem głową z piątego metra w kierunku lewego słupka pokonał Dominika Hladuna. Lech napierał , ale brakowało skuteczności w kolejnych akcjach choćby Amaralowi, czy Kamińskiemu. Tymczasem w 59. minucie kolejny rzut rożny przyniósł kontaktową bramkę gospodarzom. W zamieszaniu tuż przed polem bramkowym najprzytomniej zachował się Lorenzo Simić pokonując strzałem po ziemi zasłoniętego Filipa Bednarka. Końcówka spotkania należała ponownie do Lecha, któremu jednak brakowała nieco szczęścia lub precyzji. W 82. minucie prawym skrzydłem popędził Michał Skóraś i zagrał do Mikaela Ishaka. Szwed uderzył z szóstego metra, ale trafił w poprzeczkę bramki gospodarzy. W kolejnej akcji Skóraś już sam zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale Dominik Hladun nie dał się zaskoczyć. Już w doliczonym czasie gry Pedro Tiba trafił nawet do bramki rywali, ale wcześniej w sporym zamieszaniu był na pozycji spalonej. Ostatecznie Zagłębie przegrało z Lechem 2:3, a taki wynik oznacza, że Kolejorz wciąż prowadzi w tabeli ekstraklasy.
Zagłębie Lubin - Lech Poznań 2:3 (0:2)
Bramki:
Zagłębie – Kamil Kruk – 1 (49’), Lorenzo Simić – 1 (59’)
Lech – Antonio Milić - 1 (8’), Joao Amaral – 1 (14’), Jakub Kamiński – 1 (53’)
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0