Pierwsza połowa sobotniego meczu należała do gości. Lechici wyglądali naprawdę bardzo dobrze i panowali nad wydarzeniami na boisku. Zaczęło się jednak od dogodnej sytuacji dla zielono-czarnych. W 9 minucie po akcji Marcina Trojanowskiego, w polu karnym „kolejorza” dobrze znalazł się Tomasz Bzdęga, który niemal idealnie obsłużył Łukasza Zagdańskiego. Niestety napastnik gospodarzy spudłował i piłka przeszła tuż obok bramki Mateusza Lisa. Sześć minut potem bardzo groźnie z dystansu strzelał niesamowicie groźny w pierwszej połowie Niklas Zulciak, ale dobrą interwencją popisał się Patryk Łagodziński. W 23 minucie po akcji Marcina Trojanowskiego, w niezłej sytuacji znalazł się Mateusz Roszak, jednak jego strzał z linii pola karnego poszybował nad bramką Lecha. Pięć minut później ponownie po akcji Zulciaka groźnie zrobiło się w niechanowskim polu karnym, ale w porę piłkę przechwycił Łagodziński. Przewaga przyjezdnych dała efekty w 40 minucie. Wtedy to strzałem z dystansu popisał się Lucas Guedes i piłka wpadła tuż przy słupku do bramki Pelikana. Ten gol pozwolił gościom zejść do szatni w lepszych nastrojach.
Druga połowa sobotniego meczu była zupełnie inna w wykonaniu podopiecznych Jerzego Cyraka, jak pierwsze trzy kwadranse. Pelikan grał naprawdę dobrze przejmując inicjatywę na boisku. Już w 48 minucie po centrze Tarasa Maksymiva w dogodnej sytuacji znalazł się Tomasz Bzdęga, ale jego nieczyste uderzenie głową przeszło obok słupka. Osiem minut potem w bardzo dogodnej sytuacji znalazł się Marcin Trojanowski, który stanął niemal oko w oko z Mateuszem Lisem. Niestety strzał pomocnika Pelikana padł łupem golkipera Lecha. W 65 minucie licznie zgromadzona publiczność już cieszyła się z gola gdy główkował Dawid Retlewski . Niestety okazało się, że futbolówka o centymetry minęła słupek bramki Lecha. Cztery minuty później padła jednak wyrównująca bramka. Tym razem strzał głową, po dośrodkowaniu Tomasza Bzdęgi, Dawida Retlewskiego znalazł drogę do siatki i zrobiło się 1:1. Po tym golu niechanowianie ruszyli do jeszcze bardziej zaciekłych ataków na bramkę Mateusza Lisa uzyskując dużą przewagę. W 70 minucie przed wielką szansą stanął Daniel Ciach, którego uderzenie z najbliższej odległości zablokowali defensorzy zespołu Ivana Djurdjevicia. Kolejny kwadrans to nadal dominacja Pelikana i „obrona Częstochowy” w wykonaniu przyjezdnych, ale dopiero w 89 minucie piłkę meczową miał Marcin Trojanowski. Pomocnik zielono-czarnych strzelał z kilku metrów po ziemi, ale ku rozpaczy niechanowskich kibiców dobrą interwencją utracie gola zapobiegł Mateusz Lis. Ostatecznie spotkanie to zakończyło się podziałem punktów, ale poziom gry i dramaturgia mogła zadowolić bardzo licznie przybyłych kibiców.
Warto dodać, że stadion w Niechanowie odwiedził trener pierwszej drużyny Lecha Jan Urban, który przyglądał się poczynaniom obu ekip.
Bramki: Lucas Guedes (40) – dla Lecha, Dawid Retlewski (69) – dla Pelikana
Sędziowali: Piotr Łęgosz, Dariusz Łęgosz i Adrian Rybowicz (Włocławek)
Widzów: 850
„Pelikan”: Patryk Łagodziński – Dominik Drzewiecki, Michał Steinke (33 Taras Maksymiv), Daniel Ciach, Przemysław Otuszewski – Marcin Trojanowski, Jacek Figaszewski (80 Dawid Radomski), Tomasz Bzdęga, Mateusz Roszak, Krzysztof Wolkiewicz (63 Damian Lenkiewicz) – Łukasz Zagdański (63 Dawid Retlewski)
„Lech”: Mateusz Lis - Jakub Pawlicki, Antonijs Cernomordijs, Tomasz Dejewski, Maciej Orłowski – Robert Gumny, Patryk Janasik, Lucas Guedes (71 Krzysztof Kołodziej), Krystian Sanocki (70 Damian Roszczyk), Niklas Zulciak (89 Piotr Rymar) – Piotr Kurbiel
Żółte kartki: Cernomordijs, Gumny, Guedes (Lech), Roszak (Pelikan)
Pelikan Niechanowo/Roman Strugalski