Niespodziewanie trudne warunki postawiła we wtorek 1 maja piłkarzom Mieszka ekipa Pogoni Łobżenica. Biało-niebiescy wprawdzie wygrali 4:2, ale musieli się sporo napracować. W ten sposób mieszkowcom do zapewnianie sobie pierwszej pozycji w tabeli i udziału w barażach brakuje już tylko jednego punktu.
Od pierwszych minut wtorkowego meczu inicjatywę przejęli gospodarze, którzy wysoko "siedli" na rywalu. W 3 minucie dało to pierwszy efekt bramkowy. Tomasz Bzdęga uderzył mocno sprzed pola karnego, futbolówka po drodze odbiła się od jednego z zawodników i wpadła do bramki gości. Niespełna dwadzieścia minut potem Dawid Ratajczyk skapitulował po raz drugi. W zamieszaniu w polu karnym Pogoni Damian Pawlak podał piłkę do Gracjana Goździka, a ten posłał futbolówkę do siatki. Minutę potem znakomitą okazję do podwyższenia prowadzenia biało-niebieskich miał Tomasz Bzdęga, który będąc sam na sam z bramkarzem strzelił wprost w niego. Wydawało się, że przewaga mieszkowców i szybkie dwubramkowe prowadzenie to zwiastun wysokiej wygranej, jednak boisko zweryfikowało przypuszczenia gnieźnieńskich kibiców. W 25 minucie Jan Bruski zdecydował się na strzał z okolicy linii pola karnego i posłał piłkę "za kołnierz" Wiktorowi Beśce zdobywając tym samym gola kontaktowego. W kolejnych minutach nadal przeważali podopieczni Mariusza Bekasa, ale Pogoń bardzo groźnie kontratakowała. W 32 minucie piłkę w środkowej strefie boiska stracił Gracjan Goździk, na bramkę Mieszka popędził Wojciech Węgrzyn i pokonał po raz drugi gnieźnieńskiego golkipera doprowadzając do remisu, który utrzymał się do przerwy. Jednak trzeba jeszcze odnotować jedną stuprocentową sytuację gości, w której Mariusz Grunewald nie zdołał pokonać skutecznie interweniującego Beśki.
Druga odsłona rozpoczęła się od ataków Mieszka, ale bardzo długo nic z tych ataków nie wynikało. Dopiero jakieś 20 ostatnich minuta przyniosły sytuacje podbramkowe w polu karnym zespołu z Łobżenicy. W 73 minucie najlepszą okazję do wyprowadzenia gospodarzy na prowadzenie miał Tomasz Bzdęga, jednak ponownie nie wykorzystał idealnych okoliczności. Cztery minuty potem wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Adam Konieczny, obrócił się z obrońcą Pogoni "na plecach" i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę wyprowadził biało-niebieskich na prowadzenie. Konieczny ustalił wynik tego spotkania w 89 minucie, kiedy przepchnął się z jednym z defensorów Pogoni i uderzeniem z dystansu w górny narożnik nie dał szans Dawidowi Ratajczykowi.
Ostatecznie lider z Gniezna wygrał wtorkowy mecz 4:2, ale zwycięstwo to nie przyszło biało-niebieskim łatwo, co dostarczyło zgromadzonej publiczności emocji. Młoda ekipa gości pokazała charakter i postawiła się bardzo mocno podopiecznym Mariusza Bekasa. Trzeba jednak przyznać, że mieszkowcy cały czas szukają formy z rundy jesiennej...
W najbliższą sobotę 4 maja drużynę Mieszka czeka wyjazdowy mecz w Dopiewie z GKS-em i będzie to pierwsza okazja aby przypieczętować awans do meczów barażowych, do których brakuje nam już tylko jednego punktu.
Bramki: Adam Konieczny 2x (77, 89), Tomasz Bzdęga (3), Gracjan Goździk (22) - dla Mieszka, Jan Bruski (2), Wojciech Węgrzyn (32) - dla Pogoni
Sędziowała: Michalina Diakow (Konin)
Widzów: 250
"Mieszko": Wiktor Beśka - Marcin Tomaszewski, Taras Maksymiv, Michał Steinke, Miłosz Brylewski, Marcin Trojanowski, Tobiasz Garstka, Tomasz Bzdęga, Gracjan Goździk (84 Tomasz Kaźmierczak), Fabian Burzyński (46 Krzysztof Wolkiewicz), Damian Pawlak (72 Adam Konieczny)
Żółte kartki: Taras Maksymiv, Adam Konieczny (Mieszko)
Wyniki 25 kolejki - 1 maja
Unia Swarzędz - GKS Dopiewo 1:1
Iskra Szydłowo - Grom Plewiska 2:0
Kotwica Kórnik - GLKS Wysoka 2:1
Lubuszanin Trzcianka - Wełna Skoki 4:0
Sparta Oborniki - Warta Międzychód 1:2
Nielba Wągrowiec - Huragan Pobiedziska 2:0
Tarnovia Tarnowo Podgórne - Orły Pniewy 3:0 (wo)
Mieszko Gniezno - Pogoń Łobżenica 4:2
Zobacz również
Galeria