Oto pomeczowe wypowiedzi przedstawicieli obu drużyn:
Robert Chmiel - Jechaliśmy tutaj mocno zmotywowani. Porażka u siebie różnicą dwóch punktów nie przekreślała jeszcze naszych szans. Staraliśmy się bardzo, ale mieliśmy też pecha. Kontuzja Oskara Polisa wykluczyła go z rywalizacji. Może nie miał zbyt dobrego początku tego meczu, ale wydaje mi się, że w tym trzecim starcie mógł powalczyć nawet o zwycięstwo. A tymczasem musiał pojechać do szpitala. Na tyle było dziś nas stać. Przed sezonem naszym celem był awans do rundy play-off, chociaż fachowcy nie dawali nam żadnych szans mówiąc i pisząc: „Wzięli do składu Chmiela, to nic z tego nie będzie!”. A tymczasem przez znaczną część sezonu byliśmy w ścisłej czołówce, a nawet liderem! Myślę więc, że w sumie sezon ten możemy uznać za udany. Chciałbym nadal jeździć w Opolu Ale jakie będą uzgodnienia to pokaże czas.
Hubert Łęgowik - Komplet punktów był w tym meczu sprawą drugorzędną. Najważniejsze było zwycięstwo i awans do finału. Ten cel został przez nas zrealizowany i z tego cieszę się najbardziej. W wyścigu jedenastym zostałem trochę po starcie i musiałem gonić rywali. Być może ta akcja z punktu widzenia kibica trwała długo, ale na żużlu jeździmy cztery okrążenia, a najważniejsze był skuteczny atak przed metą. Myślę że w starciu finałowym ze Stalą Rzeszów mamy szansę pięćdziesiąt na pięćdziesiąt.
Marcin Sekula (menadżer Kolejarza Opole) - Porażka u siebie w pierwszym meczu nie przekreślała jeszcze naszych szans. Myślę, że bardziej z tyłu głowy była ta przegrana z rundy zasadniczej, ale to było tylko czynnikiem mobilizującym nas do walki. Szkoda tej kraksy i kontuzji Oskara Polisa, bo myślę, że ten mecz byłby jeszcze bardziej wyrównany, a nerwowa końcówka mogłaby przynieść różne rozstrzygnięcia. Niestety, Oskar pojechał do szpitala z podejrzeniem urazu w obrębie pasa miednicowego. Nie znam szczegółów. Za chwilę będę dzwonił, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Myślę, że pojechaliśmy na tyle, na ile było nas stać. Oceniając cały sezon uważam, że momentami jechaliśmy nawet lepiej, niż się po nas spodziewano. Widać, że jest potencjał w tej drużynie. Warto więc popracować mocno zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym, żeby w przyszłym sezonie powalczyć o awans.
Tomasz Fajfer (menadżer Startu Gniezno) - Chyba nie można stwierdzić, że Kolejarz zagroził nam w tym meczu jakoś mocno, bo ani przez moment nie było sytuacji. żeby to oni byli bliżsi awansu. Niepokojące jest jednak to, że sami mieliśmy problemy ze sobą. Przed meczem zdecydowałam się zamienić Kacpra Gomólskiego na Zbigniewa Sucheckiego. Ta zmiana niewiele wniosła, chociaż nie oceniam postawy Zbyszka jakoś mocno negatywnie. O wiele bardziej zawiódł mnie Josh Pickering, który w najważniejszym do tej pory meczu sezonu pojechał jak szkółkowicz, a nie pełen profesjonalista. Musimy w tej sytuacji podjąć pewne kroki, które spowodują wzmocnienie zespołu. Na pewno musimy rozmawiać z zawodnikami, ale jest też opcja zakontraktowania jeszcze jednego żużlowca. Nie chcę na razie zdradzać szczegółów, ale już poczyniliśmy pewne kroki. Uważam że jesteśmy w stanie wywalczyć awans. Kluczowy będzie mecz na naszym torze. Na zwycięstwo trzydziestoma punktami, jak miało to miejsce w rundzie zasadniczej z ówczesnym liderem z Opola, raczej nie mamy co liczyć, ale chodzi o to, żeby wypracować sobie taką przewagę, która da nam realne szanse przed rewanżem.
Gnieźnianie wywalczyli awans do finału w którym zmierzą się ze Stalą Rzeszów.
Radosław Kossakowski / foto Roman Strugalski - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ