Poznanianie źle weszli w ten mecz. Już w 2. minucie dali się zaskoczyć i dość łatwo stracili gola. William Remy zagrał z linii środkowej aż przed pole karne do wbiegającego między dwóch obrońców Lecha Marko Vesovicia. Reprezentant Czarnogóry w sytuacji „sam na sam” pokonał Jasmina Buricia i gospodarze objęli prowadzenie. Kolejorz stopniowo podnosił się po stracie i w 15. minucie miał pierwszą dobrą szansę na wyrównanie. Do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Nikola Vujadinović strzelając ładnie głową, ale Arkadiusz Malarz zdołał wygarnąć piłkę ręką z linii bramkowej. Dziesięć minut później Radosław Majewski dośrodkowywał niemal z prawego narożnika boiska w pole karne, ale piłka zmierzała pod poprzeczkę, a Malarz z niemałym trudem zdołał jedną ręką przenieść ją nad bramkę. Z kolei w 30. minucie bliscy podwyższenia prowadzenia byli gospodarze. Kasper Hamalainen zagrał z lewej strony boiska na piąty metr do Miroslava Radovicia, a ten uderzył piłkę głową. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i słupka i wróciła na pole bramkowe. W końcówce pierwszej połowy tempo meczu wyraźnie spadło i do przerwy Legia prowadziła 1:0. Po zmianie stron natomiast wyraźnie do ataku ruszyli poznanianie. Lech zepchnął rywali do defensywy, ale początkowo nie mógł poważnie zagrozić bramce gospodarzy. Dopiero w 63. minucie piłkarze piękną, indywidualną akcję przeprowadził Mihai Radut. Rumun popisując się efektownym dryblingiem wszedł w pole karne i kiedy wydawało się, że sam zdecyduje się na strzał odegrał do Christiana Gytkjaera który z bliska posłał piłkę do bramki. Lechici starali się pójść za ciosem. Już w kolejnej akcji dogodną sytuację miał Radosław Majewski strzelając jednak z linii pola karnego tuż obok słupka. W odpowiedzi gospodarze przeprowadzili szybki kontratak. Prostopadłe podanie od Kaspra Hamalainena otrzymał Michał Kucharczyk, ale będąc w sytuacji „sam na sam” z Jasminem Buriciem strzelił z około jedenastu metrów minimalnie obok dalszego słupka. Pod koniec meczu aktywny przed bramką rywali był Radosław Majewski, ale Arkadiusz Malarz dwukrotnie obronił jego uderzenia. Decydującą o losach meczu okazała się sytuacja, w której Wołodymyr Kostewycz walcząc o piłkę z Krzysztofem Mączyńskim ledwo zauważalnie dotknął opadającej futbolówki czubkiem palców nie zmieniając w żaden sposób kierunku lotu piłki, którą opanowywał już warszawianin. Sędzia Marciniak nie miał jednak żadnych wątpliwości i wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Michał Kucharczyk. W doliczonym czasie gry Lech rzucił się do ataku chcąc przynajmniej wyrównać. Najbliższy tego był Maciej Gajos. Już w piątej minucie doliczonego czasu gry kapitan Lecha egzekwował rzut wolny. Piłka po jego uderzeniu musnęła mur i poszybowała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką, a po chwili sędzia zakończył ten mecz.
Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1 (1:0)
Bramki:
Legia - Marko Vesović - 1 (2’), Michał Kucharczyk - 1(87’- k)
Lech- Christian Gytkjaer - 1 (63’)
Legia - Arkadiusz Malarz, Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlousek, Marko Vesović (61. Michał Kucharczyk), William Remy, Krzysztof Mączyński, Kasper Hamalainen, Miroslav Radović (80. Sebastian Szymański), Edaurdo da Silva (70. Jarosław Niezgoda)
Lech - Jasmin Burić, Robert Gumny, Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Wołodymyr Kostewycz (87. Kamil Jóźwiak), Mihai Radut (90. Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Radosław Majewski, Mario Situm, Christian Gytkjaer.
Sędziował Szymon Marciniak z Płocka
Widzów - 22 892
Radosław Kossakowski/ foto lechpoznan.pl