Gnieźnianki grające o klasę niżej, ale przewodzące w tabeli grupy A I ligi przystąpiły od tego spotkania bez żadnego respektu wobec bardziej utytułowanych rywalek. Gospodynie pierwsze objęły prowadzenie po skutecznej interwencji Darii Kaczmarek i trafieniu Mileny Kaczmarek. Po trzech minutach było 3:1, a kolejne pięć to rewelacyjna postawa bramkarek obu drużyn, chociaż raz Natalię Filończuk, po silnym rzucie Mileny Kaczmarek, „wyręczyła” poprzeczka. Z upływem czasu gnieźnianki coraz bardziej dominowały i po niespełna kwadransie gry było 5:2. Paradoksalnie, mimo przewagi liczebnej, przy dwóch karach rywalek, gospodynie zaczęły tracić dystans. W 17. minucie rywalki złapały kontakt zdobywając czwartą bramkę, a minutę później do remisu 6:6 doprowadziła Martyna Żukowska. Od tego momentu oba zespoły grały bramka za bramkę. Natomiast w 30. minucie Agnieszka Siwka, po przechwycie piłki we własnej strefie obronnej rzuciła niemal przez całe boisko trafiając do pustej bramki rywalek i było 14:12. Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 14:13. Drugą, podobnie jak całe spotkanie, celnym rzutem rozpoczęła Milena Kaczmarek, a na 16:13 podwyższyła Karolina Chojnacka trafiając z własnej strefy obronnej do pustej bramki rywalek. Po 33. minutach gry było 18:14, a po kolejnych trzech - 21:15 i trener drużyny gości poprosił o czas. Rozmowa Waldemara Szymańskiego z zawodniczkami poskutkowała tym, że koszalinianki zaczęły odrabiać straty. Po 40. minutach było już tylko 21:19 i wtedy to z kolei trener Robert Popek poprosił o czas. Gnieźnianki przestały tracić kolejne bramki, a w 43. minucie rzut karny wykorzystała Magdalena Nurska i było 22:19. Rywalki jednak grały coraz dynamiczniej i w 47. minucie doprowadziły do remisu 22:22. Kolejne dwie „siódemki” wykorzystane przez Magdalenę Nurską dały ponownie przewagę gospodyniom, jednak w 53. minucie przy grze w przewadze koszalinianki doprowadziły do remisu 25:25,a chwilę później objęły prowadzenie po rzucie do pustej bramki Żanety Lipo. Dwie minuty później szybką kontrę zakończyła celnym rzutem z prawego skrzydła Milena Kaczmarek, ale rywalki odpowiedziały dwoma trafieniami i na trzy i pół minuty przed końcem meczu, przy stanie 26:28, trener Robert Popek po raz kolejny poprosił o czas. W 57. minucie Milena Kaczmarek trafiła w słupek, a w odpowiedzi Anna Mączka podwyższyła na 26:29. Gospodynie walczyły do końca, ale nie zdołały odrobić strat i ostatecznie przegrały 27:30.
Gnieźnianki odpadły z rywalizacji o Puchar Polski, ale swą postawą w meczu z Młynami Stoisław Koszalin pokazały, że superligowe aspiracje MKS PR Gniezno wcale nie są przesadzone.
Radosław Kossakowski/ foto Roman Strugalski - Szersza relacja fotograficzna z tego spotkania TUTAJ
Liczba komentarzy : 0