Zespół Startu 1954 Gniezno podejmował na Stadionie im. Alfonsa Flinika przy ul. Sportowej drużynę AZS AWF Poznań. Goście już w 5. minucie objęli prowadzenie, chociaż w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Akademicy egzekwowali „krótki róg” zakończony celnym strzałem przez Mateusza Mazanego. Wcześniej jednak w piłeczkę nie trafił Patryk Pawlak i sędzia powinien odgwizdać rzut wolny dla gospodarzy. Nie zrobił tego, a protestującemu kapitanowi Startu pokazał żółtą kartkę. Gnieźnianie przez kolejne pięć minut grali w osłabieniu i pod koniec tego okresu stracili kolejną bramkę. Na listę strzelców wpisał się Łukasz Kurniewicz, a pierwsza kwarta zakończyła się rezultatem 0:2. Druga była bardziej wyrównana, ale nie przyniosła zmiany wyniku. W trzeciej startowcy starali się odrabiać straty, ale w 38. minucie goście przeprowadzili szybki kontratak i było 0:3. Ostatni kwadrans gry to wyraźna dominacja gospodarzy, którzy starali się odrabiać straty. Gnieźnianie zepchnęli rywali do defensywy. Wykonywali kilka „krótkich rogów”, ale zdołali zdobyć tylko honorową bramkę. W 54. minucie jeden z karnych strzałów rożnych wykorzystał Błażej Zieliński i ostatecznie Start przegrał z AZS AWF Poznań 1:3.
Równolegle w Poznaniu na stadionie tamtejszej Akademii Wychowania Fizycznego zespół Stelli Gniezno miał stoczyć pojedynek z Wartą Poznań. Niestety, ze względu na zły stan nawierzchni boiska mecz został odwołany i najprawdopodobniej odbędzie się dopiero wiosną.
W tej sytuacji w tabeli po rundzie jesiennej Start jest piąty, a Stella szósta. Obie drużyny gnieźnieńskie mają identyczny dorobek – 6 punktów.
Radosław Kossakowski + foto (fotorelacja)