Swoje II-ligowe aspiracje goście pokazali już od pierwszych sekund. Do 9 minuty przegrywaliśmy 0:6, a po 13 minutach 1:9. Na tablicy wyników nieciekawie było aż do 21 minuty. Od tamtej chwili "Wilki" zaczęły sukcesywnie odrabiać stratę i z rezultatu 3:13 do przerwy schodziliśmy przegrywając 8:13 nie pozwalając przeciwnikowi rzucić ani jednej bramki do końca tej odsłony spotkania.
Zarówno ławka ,,Wilków”, jak i zebrani kibice na trybunach żywo dopingowali coraz skuteczniejsze ataki, a także obronę Szczypiorniaka. Rzucając bramkę w ostatniej sekundzie pierwszej połowy Maciej Elminowski wywołał niesamowite okrzyki radości niczym po zwycięskim meczu. Emotikon smile
W bojowych nastrojach schodziliśmy do szatni, w podobnych również powracaliśmy na parkiet, by rozpocząć drugą część meczu.
Co prawda pierwszą bramkę ponownie rzuciła Tęcza, jednak chwilę później to Szczypiorniak zdobył dwa punkty zbliżając się do przeciwników na cztery "oczka". Wynik 10:14 i 11:15 to rezultaty najmniejszej straty do Kościanu.
Od 40. minuty goście zaczęli się rozpędzać nie dając Nam już szans na równą walkę.
Po ostatniej syrenie "Wilki" zeszły pokonane 17:30.
Wysoki wynik nie odzwierciedla momentami bojowej gry Szczypiorniaka, który stale się rozwija pod każdym względem. Przed nami ostatni mecz tej rundy. W najbliższą sobotę udajemy się do Strzałkowa, aby po raz ostatni powalczyć i zebrać cenne doświadczenie w tym roku kalendarzowym.
Szczypiorniak Gniezno/ foto Roman Strugalski