Towarzyskie starcie z Helwetami, do którego doszło na Stadionie Miejskim Wrocławiu we wtorek, 18 listopada, rozpoczęło się jednak niezbyt udanie dla podopiecznych trenera Adama Nawałki, którzy już w 4. minucie stracili pierwszego gola. Xherdan Shaqiri dostrzegł wbiegającego z lewej strony w pole karne gospodarzy Josipa Drmicia, a ten wyprzedził Pawła Olkowskiego i w sytuacji „sam na sam” pokonał Artura Boruca. Po zdobyciu bramki goście cofnęli się do defensywy skutecznie rozbijając ataki pozycyjne biało-czerwonych. W 13. minucie Szwajcarzy mogli natomiast podwyższyć prowadzenie, kiedy to Xherdan Shaqiri po raz rugi w tym meczu znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Arturem Borucem, ale tym razem bramkarz Bournemouth zdołał, choć nie bez trudu, go powstrzymać. W odpowiedzi, na bramkę gości silnie uderzył Robert Lewandowski, a Roman Burki popisał się ładną paradą. Do istnej kanonady w polu karnym Polaków doszło natomiast w 41. minucie kiedy to Szwajcarzy oddali aż cztery strzały, z których dwa obronił Artur Boruc, a dwa obrońcy poruszający się jednak w „szesnastce” jak dzieci we mgle. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji Polacy mieli sporo szczęścia, bo mogło już być 0:2. Tymczasem w końcówce pierwszej połowy po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i dośrodkowaniu z lewego skrzydła Macieja Rybusa ładnym strzałem głową popisał się Artur Jędrzejczyk pokonując zaskoczonego Romana Burkiego. Wyrównująca bramka ożywiła nie tylko trybuny, ale też polskich zawodników, którzy po zmianie stron bardziej zdecydowanie ruszyli do ataku. Między innymi silnym strzałem z dalszej odległości popisał się Robert Lewandowski. Kapitan biało-czerwonych miał też pośredni, aczkolwiek istotny udział w objęciu przez Polaków prowadzenia. W 60. minucie został bowiem sfaulowany tuż przed linią pola karnego rywali. Piłkę na siedemnastym metrze ustawił sobie Arkadiusz Milik i precyzyjnym strzałem ponad murem posłał ją między Romana Burkiego i Fabiana Schara. Po zdobyciu gola Polacy cofnęli się nieco do defensywy, ale przeprowadzali groźne kontry. W 77. minucie bliski pokonania bramkarza Helwetów był Maciej Rybus, który z prawe strony wbiegł w pole karne i strzelając po przekątnej trafił w dalszy słupek. Kiedy, wydawało się, że Polacy utrzymają jednobramkowe prowadzenie do końcowego gwizdka, w 82. minucie drugą żółtą kartkę (i w konsekwencji czerwoną), za niepotrzebny faul w środkowej strefie boiska otrzymał Michał Żyro. Co ciekawe, arbiter początkowo ukarał Arkadiusza Milika, al ten mocno protestował, i sędzia (słusznie zresztą) zweryfikował swoją decyzję. A to oznaczało grę w osłabieniu, co Szwajcarzy skrupulatnie wykorzystali. W 87. minucie Haris Seferović podał dokładnie na dwudziesty metr do Fabiana Freia, a ten mając sporo miejsca strzelił silnie i precyzyjnie po ziemi nie dając najmniejszych szans na skuteczną interwencję Łukaszowi Fabiańskiemu. Ostatecznie mecz zakończyło się w sumie chyba sprawiedliwym remisem 2:2, który z jednej strony potwierdza postęp jaki dokonał się w grze reprezentacji Polski w mijającym roku, a z drugiej daje wnioski do dalszej aktywnej pracy i zaangażowania w realizacji celu numer jeden jakim jest niewątpliwie wywalczenie awansu do EURO 2016.
Polska - Szwajcaria 2:2 (1:1)
Bramki:
Polska - Artur Jędrzejczyk - 1 (45+1'), Arkadiusz Milik 1 (61')
Szwajcaria - Josip Drmić - 1 (4’), Fabian Frei - 1 (87')
Polska - Artur Boruc (46' Łukasz Fabiański), Paweł Olkowski, Kamil Glik, Thiago Rangel Cionek, Artur Jędrzejczyk (52' Łukasz Broź), Tomasz Jodłowiec, Grzegorz Krychowiak (68' Łukasz Teodorczyk), Maciej Rybus, Piotr Zieliński (46' Arkadiusz Milik), Michał Kucharczyk (52' Michał Żyro), Robert Lewandowski (63' Sebastian Mila).
Szwajcaria - Roman Burki , Michael Lang, Fabian Schaer, Steve von Bergen, Francois Moubandje, Gelson Fernandes (62' Fabian Frei), Gokhan Inler (46' Valon Behrami), Pajtim Kasami (68' Haris Seferović), Xherdan Shaqiri, Valentin Stocker (62' Admir Mehmedi), Josip Drmić (77' Marco Schoenbaecher).
Sędziował Kristinn Jakobsson z Islandii
Widzów - 40 133
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 0