Pierwsze miejsce w tej grupie już wcześniej zapewniła sobie Nowa Zelandia. Cztery kolejne zespoły miały w dorobku po 3 punkty i każde rozwiązanie było możliwe. Co istotne, drużyna z ostatniego miejsca w tabeli grupy A kończyła rywalizację na tym etapie. Jako pierwsze zmierzyły się Republika Południowej Afryki i Korea Południowa. Dla Polaków najlepszy byłby remis w tym spotkaniu. Wtedy awans do czołowej „czwórki” dałoby im każde zwycięstwo nad Austrią. Takie rozwiązanie długo wydawało się realne. W pierwszej połowie mieliśmy bowiem hokejowe szachy. Żaden zespół nie chciał otworzyć się zbyt mocno, aby nie zostać skarconym kontrą. W trzeciej kwarcie odważniej ruszyli zawodnicy RPA. Egzekwowali nawet „krótki róg”, chociaż bez powodzenia. Pod koniec tej części gry w odstępie trzech minut zdobyli jednak dwie bramki. W ostatniej odsłonie Koreańczycy ruszyli do odrabiania strat. Zepchnęli rywali do defensywy, egzekwowali nawet kilka karnych strzałów rożnych, ale nie zdołali zdobyć żadnej bramki.
W tej sytuacji Polacy myśląc o awansie do czołowej „czwórki” musieli wygrać mecz z Austrią 4:0, lub co najmniej trzema bramkami (pod warunkiem, że zdobędą pięć lub więcej goli). Każda wygrana lub remis z Austrią dawała Biało-Czerwonym trzecią lokatę w grupie i prawo gry o miejsca 5.-8. w całym turnieju. Porażka – koniec udziału w zmaganiach. Od początku spotkania z Austriakami Polacy zdecydowanie przeważali, ale nie potrafili pokonać bramkarza rywali. Dopiero w 20. minucie kolejny atak Biało-Czerwonych zakończył celnym strzałem na bramkę Jakub Hołosyniuk. Rywale w pierwszej połowie tylko raz zagrozili polskiej bramce egzekwując w 27. minucie karny strzał rożny, jednak Macieja Pacanowski popisał się kapitalną interwencją i do przerwy było 1:0. Po zmianie stron Austriacy ruszyli zdecydowanie do odrabiania strat. Już pierwsza akcja przyniosła im powodzenie. Sędziowie VAR analizowali zamieszanie w półkolu strzałowym Polaków i zdecydowano o przyznaniu rzutu karnego rywalom. „Siódemkę” pewnie wykorzystał Fulop Losonci doprowadzając do remisu 1:1. Austriacy poszli za ciosem., zepchnęli Biało-Czerwonych do defensywy, a w 35. minucie po trafieniu Maximiliana Scholza objęli prowadzenie. W ostatniej kwarcie Polacy starali się wyrównać, egzekwowali dwa „krótkie rogi” w tym jeden tuż przed końcową syreną, ale Austriacy bronili się skutecznie i to oni zagrają w fazie finałowej, a dla Biało-Czerwonych gnieźnieński turniej zakończył się na fazie grupowej.
Liczba komentarzy : 0