Tego dnia podopieczni Przemysława Urbaniaka i jego asystenta Tomasza Zakrzewskiego w ramach 28 kolejki ligowej trwającego sezonu 2021/2022 podejmowali w Gnieźnie zespół Kotwicy Kórnik. Obie drużyny miały już okazję walczyć o punkty ligowe w zmaganiach czwartoligowych a było to jesienią 2021 w rundzie sezonu zasadniczego. Przypomnijmy iż wtedy w spotkaniu, do którego doszło w Kórniku w ramach 9 kolejki w dniu 25 września nie wyłoniono zwycięzcę tej potyczki piłkarskiej gdyż oba zespoły podzieliły się punktami w ligowej tabeli remisując z sobą 2:2. Tamte spotkanie to już historia. Przed sobotnią rewanżową potyczką piłkarską Mieszka z Kotwicą wszyscy sympatycy biało-niebieskich zadawali sobie z pewnością pytanie. Czy w rewanżu, podopiecznym Przemysława Urbaniaka tym razem uda się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść wygrywając sobotnie spotkanie i to przed własną publicznością. Faworytem sobotniego spotkania w Gnieźnie jeszcze przed jego rozpoczęciem była druga drużyna rozgrywek czwartoligowych czyli zespół seniorów Mieszka Gniezno. Z drugiej zaś strony sztab szkoleniowy Mieszka, zadawał sobie sprawę ze spotkanie z czwartą ekipę tabeli przed tym meczem z Kotwicą Kórnik, którą można okrzyknąć rewelacją rundy rewanżowej nie będzie dla biało-niebieskich łatwą przeprawą piłkarską. Ostatecznie spotkanie po dość wyrównanym jego przebiegu zakończyło się podobnie jak te pierwsze z rundy sezonu zasadniczego czyli remisem lecz w wymiarze 1:1 przez co żadnej z drużyn nie udało się udowodnić, która jest lepszą ekipą piłkarską w rundzie rewanżowej. Remis osiągnięty przez oba zespoły po sobotnim meczu sprawił też że obie drużyny w sezonie 2021/2022 podzieliły się ponownie punktami w ligowej tabeli.
Co do samego przebiegu sobotniego meczu Mieszka Gniezno z Kotwicą Kórnik. To zdecydowanie w spotkanie lepiej weszli piłkarze Kotwicy Kórnik, prowadzonej przez Tomasza Nawrota, który jako czynny zawodnik bronił barw biało-niebieskich w sezonach 2005/06, 2006/07 i 2007/08. Kórniczanie bowiem posiadali optyczną przewagę na boisku stwarzając raz po raz dogodne sytuacje strzelecki do zdobycia bramki. Dobra gra zielono-białych przyniosła efekt w 25 minucie gry kiedy to zdobyli bramkę wychodząc nią na prowadzenie 1:0. Golkipera Mieszka – Patryka Szafrana zasłoniętego przez obrońców biało-niebieskich bezpośrednim oddanym strzałem z około 20 metra lokując piłkę w lewym dolnym rogu jego bramki pokonał w zespole Kotwicy -Tadeusz Grabski. W 35 minucie gnieźnianie mogli doprowadzić do remisu. Lecz piłkę po dograniu w polu karnym gości przez Tomasza Bzdęgę i oddanym strzale z bliskiej odległości przez Jakuba Poterskiego zdołał wybić tuż przed linią bramkową zdobywca gola dla kórniczan Tadeusz Grabski, który tym samym uratował swój zespół od straty bramki. Wynik nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy i Kotwica Kórnik do szatni schodziła prowadząc 1:0.
Po zmianie stron role się odwróciły gdyż to mieszkowcy od pierwszych minut posiadali zdecydowaną przewagę nad swoim rywalem i to oni stwarzali sobie dogodne sytuacje strzeleckie do zdobycia wyrównującej bramki stan meczu. W tej części spotkania biało-niebiescy dwoili się i troili w dopięciu swojego celu w postaci strzelenia bramki swojemu rywalowi lecz bramka gości była jak zaczarowana i poczynania gnieźnian w tej kwestii można określi przysłowiowym wlaniem głową w mur. Okazję do pokonania golkipera gości Huberta Świtalskiego miał dwukrotnie Jakub Poterski, który w 49 minucie posłał piłę obok słupka uderzeniem za pola karnego oraz 69 minucie kiedy to z wykonywanego rzutu wolnego z narożnika pola karnego posłał piłę wprost w ręce bramkarze Kotwicy. Wcześniej w 62 minucie okazję w zdobyciu bramki w szeregach biało-niebieskich zmarnował Miłosz Brylewski, którego strzał z 20 metra z wykonywanego rzutu wolnego bez problemu wybronił golkiper gości. Prowadzenie drużyny z Kórnika jedną bramką utrzymało się aż do 80 minuty. Wtedy to padła bramka wyrównująca stan meczu 1:1 dla gnieźnian. W roli głównej wystąpił tutaj Jakub ,,Loki” Hoffmann, który strzałem z dystansu z 18 metra ulokował piłkę w przeciwległym rogu bramki Kornika strzeżonej przez Huberta Świltalskiego. Goście w 85 minucie mogli mecz jeszcze sobotni mecz rozstrzygnąć na swoje korzyść w dość kuriozalnej sytuacji. Po faulu na jednym z zawodników przyjezdnych sędzia Piotr Idziak prowadzący to spotkani zarządził wznowienie gry przez rzut sędziowski. Zgodnie z przyjętą zasadą piłkarską futbolówka powinna zostać oddana drużynie przeciwnej czyli Mieszku. W tej sytuacji tego nie uczyniono gdyż Radosław Jasiński zagrał piłkę wprost w pole karne mieszkowców. Do zacentrowanej piłki najwyżej wyskoczył w ekipie przyjezdnych Dawid Urbanek, który uderzeniem głową próbował futbolówkę umieścić w bramce gnieźnian z 10 metra. Na szczęście intencje Urbanka wyczuł golkiper Mieszka – Patryk Szafran, który wyciągnięty jak struna przeniósł piłkę nad poprzeczką swojej bramki. Mimo doliczonych pięciu minut do podstawowego czasu gry przez arbitra prowadzącego to spotkanie żadnemu zespołowi już nie udało się zdobyć bramki na wagę zwycięstw i wynik nie uległ już zmianie. Przez co spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Po sobotnim remisie Mieszka Gniezno z Kotwicą Kórnik i zwycięstwie Nielby Wągrowiec nad Wartą Międzychód w stosunku 3:2. Biało-niebiescy stracili drugie miejsce na rzec zespołu z Wągrowca i obecnie zajmują w ligowej tabeli trzecią pozycję z 53 punktami a Nielba Wągrowiec ma ich 54.
A już w środę 3 maja zespół Mieszka Gniezno, czeka kolejny mecz mistrzowski. Tego dnia biało-niebiescy udadzą się do Międzychodu gdzie o godzinie 12.00 podejmowani będą przez zespół miejscowej Warty.
Skład Mieszka Gniezno: Patryk Szafran, Michal Steinke, Jakub Hoffmann (90’ Aleksander Pawlak), Adam Konieczny, Łukasz Bogajewski (20’ Jakub Poterski), Tomasz Bzdęga, Dawid Radomski. Dawid Urbaniak, Miłosz Brylewski (73’ Tomasz Kaźmierczak), Krzysztof Wolkiewicz, Damian Garstka
Roman Strugalski + foto - Szersza relacja fotograficzna z tego meczu TUTAJ
Liczba komentarzy : 0