W sobotę 22 marca w samo południe na Strumykową w Gnieźnie, zawitał wicelider rozgrywek czwartoligowych ekipa Lecha Wiary Poznań. Przed podopiecznymi Kamila Szmyta i jego asystentem Tomaszem Bzdęgą szykował się niezwykle ciężki bój o punkty ligowe. Obu zespołom dane było już walczyć o punkty ligowe w rozgrywkach IV ligi ARTBUD sezonu 2024/2025. Do konfrontacji piłkarskiej doszło w Poznaniu jesienią 2024 roku w ramach 4 kolejki w dniu 18 sierpnia. Wtedy górą okazali się piłkarze drużyny Wiary Lecha Poznań zdobywając bramkę na wagę zwycięstwa 1:0 w ostatnich minutach przysłowiowym rzutem na taśmę. W tym miejscu należało zadać sobie pytanie czy podopiecznym Kamila Szulca, uda się wziąć rewanż za porażkę z jesieni w meczu rozegranym w rundzie sezonu zasadniczego 2024/2025. Cichym faworytem sobotniego spotkania mimo zajmowanego odległego bo dziewiątego miejsca w ligowej tabeli byli gnieźnianie. Dodatkowego smaczku pojedynku piłkarskiego Mieszka Gniezno z Wiarą Lecha Poznań, dodawał fakt iż oba zespoły po trzech kolejkach rundy rewanżowej nie zaznały jeszcze goryczy porażki. W tym układzie po sobotnim meczu ktoś musiał schodzić z boiska pokonany a ktoś jako zwycięzca. Do takiego scenariusza nie doszło gdyż w meczu padł remis 2:2 przez co oba zespoły nadal są w rundzie rewanżowej drużynami niepokonanymi chociaż blisko zwycięstwa i trzech punktów byli gnieźnianie. Drużynie Mieszka Gniezno, tym remisem nie udało się zrewanżować za porażkę wyjazdową z jesieni 2024 roku a na domiar złego biało-niebiescy podzielili się punktami w ligowej tabeli z Wiarą Lecha Poznań.
Co do samych wydarzeń boiskowych w spotkaniu sobotnim pomiędzy dziewiąta drużyną rozgrywek Mieszkiem Gniezno a wiceliderem tabeli Wiarą Lecha Poznań. To w pierwszej połowie optyczną przewagę na boisku posiadali podopieczni Kamila Szulca, którą udokumentowali ją zdobyciem bramki. Nim do tego doszło w 12 minucie bliski zdobycia gola w szeregach biało-niebieskich był Kacper Zimmer, po którego uderzeniu piłka z 20 metra z egzekwowanego rzutu wolnego po faulu wcześniejszym na Adamie Koniecznym trafiła w słupek bramki Wiary Lecha strzeżonej przez Mikołaja Nawrowskiego. Trzy minuty później czyli w 15 padała wcześniej wspomniana bramka dla Mieszka, którą to wyszli na prowadzenie 1:0. Michał Steinke z lewej strony boiska posłał długą piłkę w pole karne swojego rywala, którą na 14 metrze zgasił Jakub Hoffmann i z pierwszego uderzenia posyłał ją w stronę do bramki Wiary Lecha. Decyzja Hoffmanna okazała się trafiona gdyż piłka wpadła do bramki Wiary Lecha w jej dolny róg. Wynik nie uległ zmianie do końca pierwszej połowy. I biało-niebiescy na przerwę schodzili prowadząc z wiceliderem tabeli Wiarą Lecha Poznań w stosunku 1:0 co zapowiadało spore emocje piłkarskie w drugiej odsłonie sobotniego meczu. I tak też było.
Po zmianie stron i wznowieniu gry piłkarze Wiary Lecha Poznań, ruszyli na bramkę gnieźnieńską bardziej zdecydowanie niż to było w pierwszych czterdziestu pięciu minutach dążąc do doprowadzenia do wyrównania stanu meczu . Podopieczni Łukasza Kubiaka swego dopięli w 74 minucie. W polu karnym Mieszka faulowany był Gracjan Pachelski przez Michała Steinke i sędziemu prowadzącemu to spotkanie nie pozostało nic innego jak wskazać na wapno oddalone na jedenastym metrze od bramki gnieźnieńskiej. W konfrontacji sam na sam z golkiperem Mieszka – Bartoszem Przybyszem lepszym okazał się zawodnik gości Krzysztof Ratajczak pokonując go pewnie z podyktowanego rzutu karnego. I Wiara Lecha Poznań doprowadziła do stanu 1:1. Na kolejnego gola zgromadzeni kibice za ogrodzeniem boiska przy Strumykowej w Gnieźnie, z sztuczną nawierzchnią trawiastą musieli poczekać aż do 82 minuty. Wtedy to byliśmy świadkami kolejnego podyktowanego rzutu karnego tym razem na korzyść zespołu Mieszka Gniezno. Zdobywca gola Jakub Hoffmann faulowany był w polu karnym przyjezdnych przez jednego z zawodników Wiary Lecha a pewnym egzekutorem jedenastki w ekipie biało-niebieskich okazał się Adam Konieczny. I drużyna Mieszka Gniezno ponownie wyszła na prowadzenie 2:1. To co stało się później to trudno jest skomentować. Otóż w doliczonym już czasie gry w liczbie czterech minut najpierw w 90 +1 minucie czerwoną kartką w następstwie dwóch żółtych został ukarany kapitan biało-niebieskich Michał Steinke, przez sędziego prowadzącego sobotnie spotkanie i musiał opuścić plac gry. I gnieźnianie grali w dziesiątkę. Dwie minuty później czyli 90+3 kolejną kartkę czerwoną za niesportowe zachowanie zobaczył znajdujący się na ławce rezerwowej Gracjan Konieczny, który również musiał opuścić boisko. Goście zamieszanie związane z dwoma czerwonymi kartkami, które ujrzeli zawodnicy Mieszka Gniezno i braku jednego na boisku wykorzystali w ostatniej akcji meczu w 90+4 minucie kiedy wykonywali rzut wolny. Piłka silnie zacentrowaną w pole karne Mieszka, przez jednego z zawodników Wiary Lecha Poznań trafiła w głowę Igora Drzażdzyńskiego i zamiast opuścić plac gry niefortunnie wpadła do bramki gnieźnieńskiej czym goście zdobytą bramką samobójczą doprowadzili do stanu 2:2. Po wznowieniu gry sędzia prowadzący sobotnie spotkanie zakończył je i oba zespoły podzieliły się punktami w ligowej tabeli. Po tym remisie z pewnością w sztabie szkoleniowym Mieszka Gniezno, pozostał duży niedosyt gdyż co nie ma ukrywać zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Szkoda straconego kompletu punktów.
A już w niedzielę 30 marca drużyna Mieszka Gniezno, uda się do Chodzieży na kolejne swoje spotkanie mistrzowskie z rundy rewanżowej, w którym o godzinie 16 zostanie podjęta przez ekipę miejscowej Polonii.
Skład Mieszka Gniezno: Bartosz Przybysz, Adrian Franczak, Michał Steinke, Jakub Hoffmann, Kacper Friska (84’ Mateusz Lechowicz), Adam Konieczny, Kacper Zimmer (74’ Tymoteusz Sawiński), Gracjan Konieczny (90’ Mateusz Rocławski), Stanisław Piotrowski, Krzysztof Wolkiuewicz (84’ Igor Drzażdzyński), Damian Garstka
Roman Strugalski + foto
Liczba komentarzy : 0