Zespół z Czarnkowa zajmował przed tym spotkaniem trzecią pozycję w ligowej tabeli i był jednym z nielicznych, który rzeczywiście mógłby sprawić liderom jakiekolwiek problemy. Tymczasem goście przyjechali do Gniezna w zaledwie siedmioosobowym składzie jakby z góry skazując się na ewidentną porażkę. Gospodarze mieli więc ułatwione zadanie, ale trzeba stwierdzić obiektywnie, że z pewnością nie zagrali na maksimum swoich możliwości. Zwłaszcza dało się to zauważyć na początku drugiego i w końcówce trzeciego seta. W pierwszej partii podopieczni Adriana Paczyńskiego od początku uzyskali kilkupunktową przewagę prowadząc już nawet 22:14. Końcówka seta rozgrywana „punkt za punkt” sprawiła, że ostatecznie gnieźnianie zwyciężyli do 17. Na początku drugiej partii nieoczekiwanie na prowadzenie wyszli goście. W pewnym momencie było już nawet 1:5, a później 7:8. Na szczęście znakomitym serwisem popisał się kilkukrotnie Michał Paniączyk, a kilka punktów wywalczył także mocnymi atakami z prawego skrzydła wprowadzony w połowie seta Krystian Jałoszyński i w końcówce gnieźnianie odjechali rywalom jak superekspres zwyciężając różnicą dziesięciu punktów. Tradycyjnie w trzecim secie zagrali rezerwowi, ale wspierał ich początkowo kapitan drużyny. Ciekawostką jest fakt, że już po pierwszej straconej piłce goście poprosili o czas. Niewiele to jednak pomogło, chociaż czarnkowianom udało się doprowadzić do remisu 2:2. Później gnieźnieńscy rezerwowi stopniowo zwiększali przewagę. Brylował w kolejnych atakach Krystian Jałoszyński i to do tego stopnia, że część kibiców zaczęła sugerować, że należy mu się tytuł MVP meczu. Tymczasem kilka błędów popełnił Michał Paniączyk i trener Adrian Paczyński zdecydował się zmienić kapitana. Posunięcie to nie przyniosło jednak poprawy gry. Gnieźnianie, którzy prowadzili już 19:8 i 24:13 męczyli się bardzo popełniając fatalne błędy w przyjęciu. Zdenerwowany nieporadnością swych podopiecznych trener Paczyński poprosił nawet o czas, ale dopiero druga po przerwie piłka została przez gnieźnian zakończona skutecznym atakiem finalizując to najdziwniejsze chyba w tym sezonie spotkanie. Gościom w sumie udało się obronić aż sześć piłek meczowych (!) i trzeci set zakończył się wygraną gnieźnian do 19.
KS Gniezno - Noteć Czarnków 3:0 (25:17,25:15, 25:19)
Skład KS Gniezno: Marcin Cieślewicz, Wojciech Giszczyński, Łukasz Wiśniewski, Jan Lisek, Mateusz Tomaszewski, Alan Piechowiak, Krystian Jałoszyński, Paweł Madziewicz, Łukasz Porosa, Michał Paniączyk, Michał Sadowski, Maciej Janicki (libero)
Krystian Jałoszyński powiedział po meczu:
W innym meczu 10. kolejki Rataje ZSO 2 Poznań pokonały MKS MDK Trzcianka 3:0, natomiast spotkanie UKS Murowana Goślina z SMS Joker Piła zostało przełożone na 1 lutego.
Tabela
1. KS Gniezno 8 24 24:1
2. SMS Joker Piła 8 19 21:10
3. Rataje ZSO 2 Poznań 8 14 15:12
4. Noteć Czarnków 8 12 13:13
5. UKS Murowana Goślina 7 12 14:13
6. MKS MDK Trzcianka 9 3 8:24
7. Mosińska Jedynka 8 0 2:24
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 1