Tak jest pewnie niemal we wszystkich ośrodkach, ale nie w Gnieźnie. W tym roku kibice Startu zastanawiają się raczej nad tym, czy w ogóle żużel w I stolicy przetrwa. O decyzjach personalnych na razie prz Wrzesińskiej 25 zupełna cisza. Jedyne informacje, jakie pojawiają się w kwestii składu zespołu, dotyczą kolejnych transferów ze Startu. Jeszcze przed zakończeniem sezonu powszechnie mówiło się o tym, że po roku banicji do Stali Gorzów wróci Matej Zagar. W jego ślady poszedł też ostatnio Piotr Świderski. Mimo wstępnych deklaracji pozostania w Starcie i odbudowania zaufania kibiców drużynę opuścił także Antonio Lindbaeck przenosząc się do Orła Łódź. Z propozycji Witolda Skrzydlewskiego skorzystał także trener Lech Kędziora, który do końca września prowadził zajęcia z gnieźnieńskimi adeptami i wstępnie mówiło się o jego powrocie na stanowisko szkoleniowca pierwszego zespołu Startu. Z klubu jest zdecydowany odejść także utalentowany junior Oskar Fajfer, którego transfer może być jednak uzależniony od przekazania przez klub docelowy kwoty odstępnego z tytułu kosztów wyszkolenia na rzecz Startu Gniezno SA. W jednym z wywiadów gnieźnieński zawodnik stwierdził, że miał zapewnienia prezesa Arkadiusza Rusieckiego o tym, że będzie mógł odejść z Gniezna za darmo pod warunkiem rezygnacji z przysługujących mu należności. Ostatecznie jednak klub nie kwestionując roszczeń zawodnika domaga się ekwiwalentu od nowego pracodawcy. Oskar Fajfer twierdzi, że nie chce „palić za sobą mostów” w Gnieźnie. Jest gotów do rozmów i ma nadzieję, że przyniosą one porozumienie. Wydaje się jednak, że zainteresowanie wicemistrza Polski pozyskaniem wychowanka Startu na warunkach sugerowanych przez macierzysty klub wyraźnie spadło. Sam zawodnik twierdzi, że otrzymał propozycje z niemal wszystkich klubów pierwszoligowych i połowy z ekstraklasy. Niewykluczone jest więc to, że prędzej, czy później młodszy z braci Fajferów znajdzie nowego pracodawcę. O wiele bardziej napięta jest sytuacja dotycząca Sebastiana Ułamka, na którego nałożono kary w łącznej wysokości niemalże 400 tysięcy złotych (w tym ponad 120 tysięcy za kłótnię, szarpaninę i nieobyczajne gesty w stosunku do Nickiego Pedersena podczas VI Turnieju „O Koronę Bolesława Chrobrego – I Króla Polski”). Uzasadniając taką decyzję prezes Arkadiusz Rusiecki stwierdził, że kontrakty obowiązują obie strony - zarówno klub, jak i zawodników, a podjęte decyzje są niczym innym jak egzekwowaniem zapisów kontraktu. Oczywiście nietrudno oprzeć się wrażeniu, że takie działania spowodowane są faktem istniejącego zadłużenia klubu w stosunku do zawodników i stanowią swoistą metodę na obniżenie tych zobowiązań. Na ile okażą się one skuteczne, zwłaszcza w kontekście postępowania o upadłość ugodową klubu, pokaże czas. Wiele wskazuje na to, że klubowe barwy, choć pewnie w mniej spektakularny sposób, zmieni Wojciech Lisiecki. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że żużlowiec ten już jakiś czas temu domowe zacisze znalazł w Rawiczu i prawdopodobnie pierwszy sezon startów w kategorii seniorów zaliczy jako zawodnik tamtejszego Kolejarza. Formalnie ważne kontrakty ze Startem mają: Damian Adamczak oraz juniorzy Adrian Gała, Dawid Dąbek i Dawid Wawrzyniak. Gdyby nie to, że wychowanek Polonii Bydgoszcz przed minionym sezonem podpisał dwuletnią umowę ze Startem prawdopodobnie dołączyłby do silnej ekipy Orła Łódź budowanej na kolejny sezon przez prezesa Witolda Skrzydlewskiego. W Gnieźnie, o ile Start uzyska licencję na występy w I lidze, Adamczak będzie prawdopodobnie liderem jeśli chodzi o polskich zawodników zwłaszcza, że na razie ewentualnym rywalem do tego miana mogliby być jedynie Maciej Fajfer lub Adrian Gomólski, chociaż powrót Adika do macierzystego klubu rozpatrywany jest raczej w charakterze mglistej przyszłości. O wiele bardziej realne jest pozostanie w Starcie Bjarne Pedersena, który minionego sezonu nie mógł zaliczyć do udanych, ale w gronie pierwszoligowców byłby na pewno bardzo silnym punktem drużyny. Niewykluczone, że kierownictwo Startu zakontraktuje jeszcze jednego zawodnika, który ma za sobą kilka sezonów występów w ekstralidze. O szczegółach na razie cisza i skład gnieźnieńskiej drużyny poznamy zapewne nie prędzej niż w połowie grudnia.
RADOSŁAW KOSSAKOWSKI/foto archiwum SportGniezno.pl
PS. W tekście wykorzystałem obszerne fragmenty artykułu mojego autorstwa pt. „ Czy w Gnieźnie będzie żużlowa rewolucja?”, który ukazał się w ostatnim wydaniu „Tygodnika Żużlowego”.
Liczba komentarzy : 0