Koszykarze drużyny Sklep Polski MKK Gniezno w miniony piątek przegrali z Treflem II Sopot i była to ich czwarta porażka z rzędu. Co się dzieje z drużyną i czy zamierza Pan dokonać wobec tego jakichś zmian w najbliższym meczu?
-Sport ma to do siebie, że czasem granica między sukcesem i porażką bywa bardzo mała. Tak jest w naszym przypadku. Jak Pan zaznaczył-to czwarta porażka z rzędu, jednak zauważmy, że trzy z nich były minimalne. Problemem nie jest samo przegrywanie, a rozgrywanie mądrze końcówek spotkań oraz utrzymywanie rytmu gry i koncentracji przez całe spotkania, a nie tylko jego fragmenty. Pracujemy na treningach nad organizacją gry, czytaniem różnych zachowań boiskowych i mam nadzieję, że przyniesie to rezultat.
Waszym najbliższym rywalem będzie drugi zespół Enea Astorii Bydgoszcz. Jak zmieniła się ta drużyna od ubiegłego sezonu i co można powiedzieć o jej obecnej sile?
-Siłą zespołu są gracze na co dzień grający i trenujący z ekstraklasową Astorią: Sobkowiak, Kopycki, Krasuski i Szyttenholm. Nie możemy koncentrować się na sile naszych przeciwników tylko budować swoje mocne strony.
Drużyna MKK ciągle nie gra w pełnym składzie. Czy wiadomo co ze zdrowiem kontuzjowanych graczy? Kiedy wznowią treningi?
-Z kontuzją boryka się obecnie Mikołaj Kiełpiński, który przechodzi rehabilitację. Cały czas rehabilituje się Darek Dobrzycki. Mikołaj, mam nadzieję, że w styczniu wróci do treningu a w przypadku Darka- ciężko wskazać termin.
Z pewnością wobec pandemii koronawirusa i obostrzeń ciężko gra się Was bez kibiców. Czy liczy Pan, że już w najbliższym czasie wrócą oni na trybuny będą Was wspierać w walce o zwycięstwa w lidze?
-Nie mogę się doczekać, aż nasze życie wróci do normalności a co za tym idzie
kibice wrócą na trybuny.
Dziękuję za rozmowę
Dziękuję również.
Liczba komentarzy : 0