Na początku bliżsi objęcia prowadzenia byli gospodarze. W 10. minucie Aleksy Szymański znalazł się w sytuacji „sam na sam” z Mateuszem Wittke, ale pchnął piłkę wprost w bramkarza Warty. Pierwsza kwarta zakończyła się remisem bezbramkowym. Od początku drugiej gnieźnianie wyraźniej ruszyli do ataku. Wykonywali dwa „krótkie rogi”, ale po raz kolejny skuteczny w bramce był Mateusz Wittke. Napór gnieźnian zaowocował jednak objęciem prowadzenia. W 24. minucie, po szybkiej, koronkowej akcji na lewym skrzydle piłkę z ostrego kąta uderzył celnie w kierunku dalszego słupka Gracjan Jarzyński ustalając wynik do przerwy na 1:0. Po zmianie stron goście ruszyli do odrabiania strat. W 35. minucie bliski wyrównania był Tomasz Wachowiak, ale jego uderzenie z szóstego metra obronił Marcin Trzaskawka. Zawodnicy Warty naciskali, a startowcy grali z kontry i po jednej z takich akcji w końcówce trzeciej kwarty wywalczyli karny strzał rożny. Wykorzystał go Błażej Zieliński i przed ostatnią odsłoną tego pojedynku gnieźnianie prowadzili 2:0. Gospodarze poszli za ciosem. Dwie dobre akcje przeprowadził Dominik Małecki. Wychowanek Polonii Środa Wielkopolska, który w tym sezonie zasilił kadrę Startu, najpierw trafił w słupek, ale w 51. minucie podwyższył na 3:0. Wydawało się, że startowcy spokojnie utrzymają to prowadzenie. Tymczasem poznanianie relatywnie szybko zdołali odrobić większość strat. W 54. minucie pierwszą bramkę dla Warty zdobył w sporym zamieszaniu Maciej Walkowiak, a trzy minuty później kontaktowego gola po szybkim kontrataku zdobył Waldemar Rataj. Końcówka meczu była bardzo nerwowa. Poznanianie zepchnęli startowców do defensywy, ale gospodarze skutecznie bronili się i ostatecznie pokonali brązowych medalistów ostatnich mistrzostw Polski 3:2.
- Przed tym sezonem nasz zespół został poważnie odmłodzony. W kadrze jest obecnie sporo juniorów. Brakuje nam jeszcze trochę ogrania i zimnej krwi w końcówce. Tak było w Toruniu, gdzie długo graliśmy wyrównany mecz z wicemistrzem Polski i tak było dzisiaj w meczu z Wartą. Mam nadzieję, że z czasem nasz zespół będzie nabierał coraz większego doświadczenia i nie będziemy już mieli tak nerwowych końcówek – powiedział po meczu Arkadiusz Brożek, grający trener gnieźnian.
Za dwa tygodnie gnieźnianie wyjadą na kolejny mecz ligowy do Rogowa, gdzie będą podejmowani przez tamtejszy LKS, natomiast przed własną publicznością startowcy zagrają w sobotę, 5 października, kiedy to w meczu 2. kolejki rozgrywek Superligi zmierzą się na Stadionie im. Alfonsa Flinika przy ul. Sportowej w Gnieźnie z AZS AWF Poznań.
Radosław Kossakowski + foto (fotorelacja z tego meczu)