Mecz rozegrany w sobotę, 3 października, na Stadionie im. Alfonsa Flinika w Gnieźnie był zacięty i wyrównany. Zespół Warty wyraźnie postawił się wiceliderowi tabeli obejmując w 6. minucie prowadzenie. Goście egzekwowali karny strzał rożny, a celnym pchnięciem popisał się Bartosz Zaworski pokonując Marcina Trzaskawkę, Trzy minuty później mogło być 0:2, ale Zaworski uderzając bekhendem trafił tylko w słupek bramki gospodarzy. Gnieźnianie starali się odrobić straty. ale byli nieskuteczni niewykorzystując między innymi trzech "krótkich rogów" W 21. minucie doprowadzili jednak do remisu. W sytuacji "sam na sam" z bramkarzem Warty znalazł się Szymon Cyprych, który minął Macieja Wieczorka ładnym zwodem i skierował piłeczkę do pustej bramki. Do przerwy był więc remis 1:1. Po zmianie stron gra była nadal wyrównana. 38. Minucie Igor Pawlak dobił skutecznie piłeczkę po strzale Gracjana Jarzýńskiego i interwencji Macieja Wieczorka. Goście ambitnie walczyli jednak o doprowadzenie do remisu. Zwycięstwo startowców wisiało na włosku szczególnie w końcówce, kiedy to grali w "dziesiątkę" po zielonej kartce dla Gracjana Jarzyńskiego. Ostatecznie jednak gospodarze utrzymali jednobramkową przewagę zwyciężając 2:1 i utrzymując pozycję wicelidera.
W niedzielę, gnieźnianie wyjadą do Torunia na zaległe spotkanie z tamtejszym Pomorzaninem.
Radosław Kossakowski / foto Arkadiusz Kossakowski (fotorelacja)