Historyczna wygrana Szczypiorniaka Gniezno w 4 kolejce Wielkopolskiej Ligi Mężczyzn. Wilki ukąsiły Spartan na wyjeździe i pewnie zdobyły ważne 3 punkty.
Ten mecz miał wiele wymiarów, po pierwsze i najważniejsze chodziło o zdobycie 3 punktów. Gdzieś z tyłu głowy nasi zawodnicy mieli kompleks Spartakusa ponieważ wszystkie mecze do tej pory przegrali. Nasz szkoleniowiec po raz pierwszy stanął po przeciwnej stronie barykady, jeszcze rok temu był szkoleniowcem Spartakusa. Jak się okazało był jeszcze jeden aspekt, boisku w drużynie Spartakusa wystąpił Łukasz Małyszko, który wraz z naszym szkoleniowcem razem przez 20 lat kroczyli ścieżką piłki ręcznej w Gorzowie Wielkopolskim. Tak więc całe spotkanie miał niejeden wymiar.
Nasi zawodnicy do spotkania przystąpili bardzo zmotywowani tym, aby utrzymać pierwszą pozycję w tabeli i zdobyć na trudnym terenie 3 punkty. To przekuło się na wynik spotkania, ponieważ gospodarze tylko do 7 minuty dotrzymywali kroku Wilkom. Z czasem nasi zawodnicy wypracowali sobie 2-3 bramkową przewagę i utrzymywali ją do końca pierwszej połowy, która zakończyła się wynikiem 9:13.
W drugiej połowie od początku Szczypiorniak Gniezno pokazał swoją siłę i rzucił 5 bramek z rzędu i wyszedł na prowadzenie 9:18. Od tego wyniku nasi zawodnicy kontrolowali spotkanie i zagrali wszyscy nasi zawodnicy. Spartakus próbował jeszcze zagrywek technicznych w obronie wyłączając naszych dwóch rozgrywających, ale na nic się to zdało, ponieważ dorzuciliśmy w tym ustawieniu dwie bramki z rzędu. Do końca spotkania Spartakus nie był w stanie zagrozić naszemu zespołowi. Zwyciężamy po raz pierwszy w historii z zespołem z Buku. Cytując jednego z kibiców: „Wilki ukąsiły Spartan”
Wypowiedzi po meczu:
Kamil Hanuszczak(trener): Sam wynik i 3 punkty cieszą i to jest najważniejsze natomiast sam styl gry był fatalny i mam nadzieje, że to był nasz ostatni mecz w takim wykonaniu. Niestety dostosowaliśmy się do warunków gry przeciwnika zamiast stawiać własne warunki. Na nasze nieszczęście mój przyjaciel Łukasz Małyszko rozegrał wspaniałe zawody w bramce Spartakusa i trochę nas poleczył. Skuteczność w tym meczu mieliśmy na słabym poziomie i nie graliśmy konsekwentnie w ataku. Natomiast bardzo dobrze wyprowadzaliśmy kontrę w drugie tempo i pograli dzisiaj nasi skrzydłowi. Bardzo podobało mi się jedno stwierdzenie po meczu które wypowiedział nasz kibic „Wilki ukąsiły Spartan”. Ten mecz to już historia teraz skupiamy się już na następnym meczu.
Marcin Kaczmarek(Trener UKS Spartakus Buk): Na wstępie chciałbym pogratulować trenerowi i jego drużynie wygranej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że do Buku przyjeżdża zupełnie inny zespół niż ten, z którym mieliśmy okazję mierzyć się w poprzednich latach. Początek meczu to walka bramka za bramkę, niestety po całkiem niezłym fragmencie w nasze szeregi wkradło się dużo niedokładności i nerwowości. W tym spotkaniu nie mogliśmy skorzystać z naszych trzech podstawowych rozgrywających, którzy swoim doświadczenie wprowadzili by wiele spokoju w naszej drużynie. Na duże słowa uznania zasługuje postawa naszego nowego nabytku. Popularny „Łycha”, często ratował nas swoimi znakomitymi interwencjami. Zupełnie przespaliśmy początek drugiej połowy i praktycznie do końca meczu Gniezno kontrolowało wydarzenia na boisku. Mimo to chciałbym pochwalić swój zespół, wszyscy walczyli do końca. Mamy bardzo młodą kadrę, której średnia wieku w tym spotkaniu wynosiła nieco ponad 22lata. Liczę, że dzięki takim spotkaniom nabiorą doświadczenia, które zaowocuje w przyszłości.
Michał Grubczak: Każdy chciał to spotkanie bardzo mocno wygrać, było kilka podtekstów. Mieliśmy dwa tygodnie na rozpracowanie rywala i zwycięstwo świadczy o tym, że zadanie zostało wykonane poprawnie. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Zamiast w pewnym momencie powiększać przewagę to głupio ją traciliśmy. Czasami spaliśmy w obronie, głupie faule, ale myślę, że z tych błędów będziemy wyciągać wnioski i się rozkręcać. Fajną zmianę w bramce dał Piotrek Wolny, Maciej Bałdyga w debiucie rzucił dwie bramki, Sobol wrócił do gry więc są pozytywy. Oczywiście cały zespół zapracował na to zwycięstwo. Teraz już zaczynamy kolejne przygotowania pod mecz ze wciąż aktualnym mistrzem ze Strzałkowa, a mistrza wiadomo, że każdy chce bić.
Michał Ostrowski: Przyjechaliśmy do Buku z jasno nakreślonym celem, który w podstawowym zakresie zrealizowaliśmy. Wiedzieliśmy dokładnie czego możemy się spodziewać po przeciwniku i nie zostaliśmy zaskoczeni w żadnym elemencie gry. Jest to zasługą pracy wykonanej na treningach poprzedzających to spotkanie oraz wiedzy, która została nam przekazana przez trenera, który z drużyną przeciwnika przez ostatni sezon współpracował. Należy jednak podkreślić, że w naszej grze nadal pojawiają się błędy oraz niepokojące przestoje, które należy wyeliminować.
Dobra gra, przeplatana jest momentami skuteczności ofensywnej na dość niskim poziomie. Sezon powoli się rozkręca, wiemy już mniej więcej czego spodziewać się po sobie i rywalach, aczkolwiek dążymy do celów stopniowo i do każdego meczu podchodzimy z jednakową koncentracją oraz szacunkiem do przeciwnika. Atmosfera w szatni, pozycja w tabeli, kolejny wygrany mecz dodają nam pewności siebie i napawają optymizmem, ale pamiętajmy, że to dopiero początek walki o cele długoterminowe, o których na ten moment nie ma co dywagować; pozostaje nam ciężka praca, czerpanie radości z gry i poprawienie mankamentów, które jak w każdej drużynie się pojawiają.
UKS SPARTAKUS BUK
Białkowski, Grubczak, Wolny, Bałdyga 2, Sobański 3, Kapella, Grzelak, Szymkowiak 3, Fijałkowski 3, P. Łuczak, Ostrowski 4, Konieczny, Z. Łuczak 1, Dymkowski 4, Gadecki 6, Krakowiak 2,
Trener: Kamil Hanuszczak
MVP: Przemysław Gadecki (KS Szczypiorniak Gniezno), Łukasz Małyszko (UKS Spartakus Buk)
Szczypiorniak Gniezno/ foto archiwum SportGniezno.pl
Zobacz również