- Po minionym sezonie, kiedy to niemal do połowy lata musieliśmy drżeć o to, czy gnieźnieńscy futsaliści utrzymają się w pierwszoligowych rozgrywkach zespół został znacząco wzmocniony. Do macierzystej drużyny powrócili Dariusz Rychłowski i Mariusz Sawicki. Kadrę zasilił też Bartosz Banasik, który także już kiedyś grał w KS Gniezno. Jak udało się panu przekonać tych zawodników, aby dołączyli do zespołu, który od kilku lat raczej bronił się przed spadkiem, niż walczył o wyższe cele?
- Kiedy już dowiedzieliśmy się, że zostajemy w pierwszej lidze usiedliśmy z trenerem Adamem Heliaszem i kapitanem drużyny Pawłem Kaźmierczakiem żeby porozmawiać co dalej z futsalem w Gnieźnie. Doszliśmy do wniosków ze jeżeli każdy z nas zaangażuje się jeszcze więcej w życie klubu, to możemy stworzyć fajny zespół, który będzie godnie reprezentował Pierwszą Stolice Polski na pierwszoligowych parkietach i to z takim skutkiem, że nie będziemy się już bać i drżeć do ostatniej kolejki o to, czy klub się utrzyma czy nie. Wiedzieliśmy doskonale o tym, że jak spadniemy, to będzie bardzo trudno się pozbierać i awansować znowu do pierwszej ligi. Stwierdziliśmy razem, że musimy pozyskać wychowanków, gnieźnian, którzy już bronili naszych barw w poprzednich latach. Żeby do Gniezna zaprosić takich graczy jak Bartek Banasik, Dariusz Rychłowski czy Mariusz Sawicki trzeba było naprawdę dużo się napracować. Wiedzieliśmy, że klub z Obornik się rozsypał i będzie łatwiej, choć na tych graczy ostrzyły sobie zęby także inne kluby. Finał jest jednak taki, że możemy się cieszyć grą tych bardzo dobrych zawodników w KS Gniezno i oby już nigdy nie wybierali do innych klubów.
- Odkąd jest pan prezesem grono sponsorów klubu znacząco się powiększyło. Jak udaje się panu przekonywać właścicieli firm do wsparcia klubu w tak trudnych czasach?
- Jak już wspomniałem duże zaangażowanie Adama Heliasza i Pawła Kaźmierczaka pozwoliło nam pozyskać więcej sponsorów. Nie jest to łatwe w tych ciężkich czasach, kiedy to borykamy się z pandemią COVID-19. Cały czas rozmawiamy z właścicielami firm, żeby jakoś wspomogli nasz klub, tym bardziej że jest to bardzo fajna reklama firm na terenie całej Polski. Z tego miejsca chciałbym zaprosić firmy lokalne do kontaktu i rozmowy w kwestii sponsorowania i reklamy, jeżeli ktoś by się zdecydował to bardzo proszę o kontakt - Leszek Krajewski tel. 607 33 17 17. Myślę, że klub odwdzięczy się dobrą grą w pierwszej lidze. Mogę też śmiało powiedzieć, że dzięki Urzędowi Miasta Gniezna z panem prezydentem Tomaszem Budaszem oraz wiceprezydentem Michałem Powałowskim na czele ten klub dalej funkcjonuje. Duże zaangażowanie i czas poświęca nam też Waldemar Rewers i dlatego za wszystko dziękuje tym wspaniałym ludziom w imieniu swoim i całej drużyny - za wsparcie i pomoc. Bardzo dziękujemy sponsorowi strategicznemu, firmie GRINBUD z Gniezna za pomoc już drugi sezon z rzędu. Wszystkim sponsorom, większym i mniejszym, dziękujemy za zaufanie i sponsorowanie naszego klubu.
- Na półmetku zmagań grupy północnej I ligi futsalu zespół Klubu Sportowego Gniezno zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli. Jak ocenia pan tę pozycję?
- Tak, zgadza się że jesteśmy na ósmym miejscu, ale trzeba spojrzeć na tabelę jak ona jest spłaszczona. Do trzecie miejsca brakuje nam zaledwie pięciu punktów. Szczerze mówiąc, to liczyłem na czwarte – piąte miejsce po pierwszej rundzie i nie do końca jestem zadowolony z pozycji, którą zajmujemy. Chociaż z drugiej strony patrząc na ostatnie trzy lata, kiedy to byliśmy zazwyczaj na ostatnim miejscu to jest zupełnie nieźle. Na tym właśnie polega piękno sportu, że nie można przewidzieć niczego.
-Szkoda chyba trochę kilku spotkań, w których można było pokusić się o pełną pulę, a w sumie niewiele do tego zabrakło. Myślę tu chociażby o ostatnich meczach z Futbalo Białystok u siebie i szczególnie z zamykającą tabelę drużyną LZS Bojano na wyjeździe.
- Bardzo szkoda kilku meczów, które mogliśmy wygrać. Brakowało po prostu szczęścia. Nie rozumiem tego, jak ta piłka czasami nie chciała wpaść do bramki rywali. Śmiało mogliśmy wygrać z TAF Toruń, śmiało mogliśmy powalczyć o pełną pulę z Orlikiem Mosina, a tymczasem przegraliśmy przed własną publicznością 0:1. Szkoda zremisowanego meczu z Futbalo Białystok 1:1 i na koniec pierwszej rundy przegrywamy wyjazdowy mecz z ostatnią drużyną LZS Bojano, choć w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach i w bardzo osłabionym składzie przez kartki i kontuzje. Nie było z nami na meczu Dariusza Rychłowskiego, Bartka Banasika i Pawła Kaźmierczaka oraz leczących kontuzje Mikołaja Bereźnickiego i Pawła Kadłubowicza.
- Na początku naszej rozmowy podkreślałem wartość doświadczonych zawodników, którzy wrócili do zespołu i stanowią o jego sile. Powoli jednak będzie trzeba myśleć o tym kto ich zastąpi za kilka sezonów. Czy pojawiają się już obiecujący wychowankowie?
- W naszym klubie KS Gniezno działa sekcja młodzieżowa która jest trenowana przez Pawła Kaźmierczaka i Dariusza Rychłowskiego. Już powoli trenerzy zaczynają wprowadzać do pierwszego zespołu młode wilki i z biegiem czasu drużyna będzie odmładzana, choć myślę, że jeszcze trochę lat minie zanim Mariusz Sawicki czy Paweł Kaźmierczak zawieszą buty na kołku. W grudniu i styczniu nasi młodzi zawodnicy będą walczyć o finał mistrzostw Polski w futsalu. Fajnie byłoby awansować i pojechać na finały MP. Muszę powiedzieć ze staraliśmy się o organizację finału. Mamy przecież taką wspaniałą halę, że finał mógłby się odbyć w Gnieźnie. Dlatego też patrząc na przyszłość klubu musimy szkolić młodzież.
- Zamykając kwestie kadrowe pytanie o Mikołaja Bereźnickiego. Jaka jest szansa, że najlepszy zawodnik KS Gniezno w minionym sezonie powróci po kontuzji na rundę wiosenną?
- Mikołaj zaczyna treningi z pierwszym zespołem i myślę że będzie gotowy już na pierwszy mecz drugie rundy.
- Mecze KS Gniezno są bardzo wyrównane i emocjonujące, o czym już wcześniej mówiliśmy. Na trybunach jest w związku z tym coraz więcej kibiców. Wart podkreślenia jest też fakt, że w tym sezonie wstęp na mecze gnieźnian jest wolny. Dlaczego zdecydowaliście się na taki krok?
- Mecze są bardzo wyrównane, ale to nie tylko w naszej hali, jest już tak w całej lidze i wystarczy spojrzeć na tabelę. Wszystkie mecze w grupie północnej są naprawdę ciekawe i wyrównane. Przynoszą wiele emocji losy zwycięstwa często ważą się do ostatnich sekund. Rozważamy od drugiej rundy wprowadzić bilety wstępu na nasze mecze. Będą to kwoty miedzy 5 a 7 zł za bilet normalny, a ulgowy za 3 zł. Spowodowane jest to coraz większymi kosztami utrzymania klubu. Nasze koszty wzrosły w związku z wyjazdami na mecze. Każdy chyba widzi, jak wszystko drożeje, a my pokonujemy blisko 5 tysięcy kilometrów w sezon.
- Rewelacją obecnych rozgrywek jest zespół Widzewa Łódź. Nie pamiętam takiej sytuacji, żeby na półmetku zmagań drużyna wygrała wszystkie mecze. Czy pana zdaniem ktoś przeszkodzi widzewiakom w marszu do ekstraklasy?
- Rzeczywiście z zespół Widzew Łódź wyraźnie odstaje od pozostałych drużyn. Już w styczniu będziemy podejmować tę drużynę i mam cichą nadzieję, że będzie to pierwsza ich porażka. Do tego meczu nie będzie trzeba mobilizować zawodników dlatego, że zagrać przeciwko takiej marce, to już jest satysfakcja. Myślę, że kibice także dopiszą na tym spotkaniu. Zwłaszcza, że Widzew to murowany kandydat do awansu i chyba nikt nie przeszkodzi tej drużynie w osiągnięciu celu. My postaramy się tylko troszkę zepsuć im znakomity humor. Już dziś zapraszam 22 stycznia do hali im. Mieczysława Łopatki na ten bardzo ciekawie zapowiadający się mecz.
- A co będzie dla pana sukcesem drużyny KS Gniezno w tym sezonie?
- Sukcesem będzie trzecie miejsce w rozgrywkach, ale najważniejsze będzie zatrzymać wszystkich zawodników. Będzie fajnie jak kontuzje zaczną nas omijać. Na koniec chciałem wszystkim naszym kibicom i mieszkańcom naszego pięknego miasta życzyć wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego 2022 roku. Życzę też wielu sportowych emocji i zapraszam na mecze naszej drużyny w rozgrywkach pierwszej ligi.
rozmawiał: RADOSŁAW KOSSAKOWSKI
Liczba komentarzy : 0