W ostatnim tygodniach zrezygnował Pan z prowadzenia drużyny Szczypiorniaka Gniezno. Co złożyło się na taką decyzję?
-Przyczyn było wiele począwszy od aspektów czysto prywatnych związanych z rodziną poprzez aspekty sportowe i organizacyjne mówiąc w skrócie. Organizacyjnie nie mam na myśli działalności klubu, ale postrzegania go przez władze miasta.
W tym roku- podobnie jak w poprzednim Miasto Gniezno przeznaczyło na działalność klubu kwotę 2000 złotych oraz 5000 złotych na szkolenie dzieci i młodzieży. Jak skomentowałby Pan decyzję magistratu w tej kwestii?
-Ciężko tutaj cokolwiek komentować. Ostatnio było o tym głośno, bo chyba komuś w magistracie zrobiło się głupio, że można taką kwotę przekazać jako wsparcie z miasta. Przepraszam wsparcie na co? Na wodę? Temu klubowi po prostu wystarczy nie przeszkadzać, ale jak co roku jest problem, żeby zespół seniorski miał 3 treningi na starej hali a miało być lepiej po wybudowaniu nowej. Tym co miało być lepiej z pewnością jest.
Jak by Pan podsumował swój pobyt w Szczypiorniaku? Czy uważa Pan, że można było utrzymać drugą ligę w Gnieźnie?
-Utrzymać jej nie można było, ponieważ nie było ku temu środków finansowych. Sportowo jak widać po wynikach spokojnie można było zostać. W tej chwili Tytani Wejherowo i USAR Kwidzyn ze spokojem grają w 1 Lidze. Czy byliśmy od nich daleko sportowo? Nie sądzę. Teraz ten zespół mógł by bić się o czołówkę. Jak bym podsumował swój pobyt w Szczypiorniaku? Z pewnością była to dla mnie bardzo ważna lekcja i super czas nauki. Bardzo dużo nauczyłem się z warsztatu trenerskiego. Mam pewne wnioski, które-mam nadzieję- będę mógł poprawiać w przyszłości.
Które mecze Szczypiorniaka szczególnie utkwiły Panu w pamięci?
-Nie mam szczególnego meczu, który zapadł mi w pamięci. No może jeden, ale to nie mecz, a podróż do Kętrzyna praktycznie na drugi koniec Polski. No i może trochę mecz w Iławie, kiedy pojechaliśmy w 9 czy 10 osób i wygraliśmy mecz.
Szczypiorniak Gniezno istnieje co prawda raptem kilka lat, jednak w klubie bardzo dobrze funkcjonuje szkolenie dzieci i młodzieży. Już teraz w barwach gnieźnieńskich „Wilków” grają przecież zawodnicy wywodzący się z Akademii Szczypiorniaka Gniezno. Jak Pan ocenia rozwój tych chłopaków i ich wejście do drużyny?
-Z pewnością trzeba patrzeć z uwagą na młodych zawodników, którzy dołączyli do zespołu w tym roku. Dać im czas i minuty na boisku a z pewnością za chwilę odpłacą się dobrą grą. Warto inwestować w młodzież.
Co Pan myśli o gnieźnieńskich kibicach męskiej piłki ręcznej? Czy pomagają Wam w czasie meczów?
-Kibice są jak 8 zawodnik na meczu będę ich wspominał z uśmiechem na twarzy zawsze nam pomagali i zawsze nas wspierali. Wiele razy można było ich spotkać także na meczach wyjazdowych. Mam nadzieję, że będą zawsze tak samo mocno wspierać Szczypiorniaka.
Na koniec takie pytanie: jak wyglądają Pana najbliższe plany, jeśli chodzi o piłkę ręczną?
-Nie mam sprecyzowanych planów. Chce się rozwijać swój warsztat trenerski. Jestem młodym trenerem i potrzebuje dużo nauki. Mam jakiś plan na swój rozwój, ale na razie myślę tylko o swojej rodzinie.
Dziękuję za rozmowę
Dziękuję również
Zapoznaj się z propozycją: http://bs.gniezno.pl/kredyt-gotowkowy-ekologia/
Liczba komentarzy : 0