Nie oznacza to jednak, że sama nazwa „Zjednoczeni” znika z mapy sportowej Trzemeszna. Powstał nowy Klub Sportowy „Zjednoczeni”, który chce przejąć licencje starego klubu. – Zaczynamy z nową kartą, jeśli chodzi o finanse. Jestem po rozmowach z wieloma przedsiębiorcami, z którymi współpracuję na co dzień w sprawie sponsoringu, będę oczywiście zwracał się do burmistrza Trzemeszna o dotacje – mówił Karol Łukomski, prezes KS „Zjednoczeni”. Podczas walnego zebrania 9 lutego nie obyło się bez nerwów, zwłaszcza po stronie Krzysztofa Derezińskiego, burmistrza Trzemeszna.
Można powiedzieć, że walne zebranie było formalnością i konsekwencją nieudanej próby ratowania TLKS „Zjednoczeni” poprzez negocjacje z trzemeszeńskim samorządem o wsparcie zadłużonego klubu. O tych rozmowach pisaliśmy już wielokrotnie. Niestety, stan finansów gminy nie pozwolił burmistrzowi na takie wsparcie. Podczas środowego spotkania sprawozdanie z działalności klubu przedstawił Łukasz Zalewski, jego prezes; sprawozdanie finansowe przedstawił nowy księgowy klubu Mirosław Fel. Udało się obniżyć dług klubu do 25 tysięcy złotych. M. Fel pozwolił sobie także na prywatną dygresję na temat całej sytuacji, oceniając, że zabrakło komuś dobrej woli, aby pomóc klubowi. - Jako mieszkańca Trzemeszna nurtuje mnie, że klub, który ma taką tradycję, czy się zarządy kłóciły czy się nie kłóciły, to są osobowe sprawy, ale żeby nie znaleźć pieniędzy i nie umorzyć długu, doprowadzając do tego, że jesteśmy obecnie na takim ostrzu noża – mówił m.in. M. Fel. Księgowy stwierdził także, że być może ktoś pomyśli, że zarząd klubu nieodpowiednio wydawał pieniądze, na przykład na przeloty samolotami, a to przecież nieprawda. Dywagował, gdzie są pieniądze które klub musiał zwrócić. Ta wypowiedź zdenerwowała Krzysztofa Derezińskiego, burmistrza Trzemeszna. – Poczułem się dziwnie tutaj, nie wiem jakie są intencje tego wystąpienia. Bardzo źle się tutaj poczułem, bo jeśli chodzi o rozliczenia z klubem, jakieś tu insynuacje dziwne, to nie mam sobie nic do zarzucenia. Bo możemy się z panem księgowym miejscami zamienić i z każdym z państwa tu obecnych. Przyjdźcie na moje miejsce, rozliczcie to. Ja swojej głowy nie położę. Jak były błędy, a były o czym dobrze wiecie, to mówcie o tym też głośno – mówił m.in. K. Dereziński. Jakie to były błędy dopytywał się Jerzy Pawełczak.
Burmistrz Dereziński wyjaśniał, że były błędy w rozliczeniach po stronie zarządu, do których członkowie zarządu się przyznali. - Pan w tych rozmowach nie uczestniczył. Nie róbcie ze mnie jedynej ofiary, bo jak ja kibicowałem Zjednoczonym, to wielu z was jeszcze na świecie nie było, albo o tym klubie nie wiedziało. Jakieś tutaj samoloty, łódki podwodne, tratwy. Panie księgowy! Co chciał pan powiedzieć ? Chciał pan mnie pogrążyć? Ja przyszedłem tutaj, bo nie będę chował głowy w piasek, ale nie pozwolę, żeby moją twarzą sobie du** wycierać. Nie pozwolę na to. Błędy w rozliczeniach były. Zawaliliście jako zarządy sprawę, więc się do tego przyznajcie, a nie róbcie z burmistrza Trzemeszna jedynej osoby, która jest winna, która zlikwiduje Zjednoczonych. Ja tu przyszedłem w dobrej woli, a nie żebyście robili ze mnie gnojka, który zlikwidował klub - mówił wzburzony K. Dereziński.
Jerzy Pawełczak, wielki przyjaciel klubu i jego sponsor stwierdził, że on tych błędów nie zna. – Pan powiedział, że była niegospodarność, bałagan, ale ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Ile serca włożyłem w ten klub, mało tego, jeżeli będzie dalej piłka w Trzemesznie, nadal będę to wspierał, bo kocham sport – mówił zdenerwowany J. Pawełczak. Emocje uspokoiła wypowiedź Rafała Laskowskiego, sekretarza TLKS Zjednoczeni, który przyznał, że błędy po stronie zarządu były i pewne rzeczy można było zrobić lepiej. - Natomiast jeszcze raz powtarzam, dbaliśmy o to, aby piłka nożna w Trzemesznie była, ale tak nie dopilnowaliśmy pewnych formalnych spraw – mówił R. Laskowski. Po uspokojeniu emocji, zebranie przebiegło już bez większych emocjonalnych wystąpień. Uczestnicy spotkania jednogłośnie przegłosowali uchwały o likwidacji TLKS „Zjednoczeni”, przekazaniu licencji i mienia (stroje i sprzęt sportowy) nowemu klubowi KS Zjednoczeni oraz o zakazie posługiwania się logo TLKS „Zjednoczeni” przez jakikolwiek klub. Dokumentacja ma być przechowywana w hali OSiR. Natomiast likwidatorem klubu ma być jego dotychczasowy zarząd.
Po walnym zebraniu zapytaliśmy Karola Łukomskiego, co go motywowało do podjęcia się trudnego zadania przejęcia roli ligowego klubu piłkarskiego w Trzemesznie. – Piłka nożna była w Trzemesznie od dawna. Sam mam trzech synów, którzy zamiast tułać się po Mieszku Gniezno czy Pogoni Mogilno, gdzie grali, mogą kontynuować tutaj swoją przygodę z piłką. Sam jestem pasjonatem piłki. Na razie działam bez żadnej dotacji, bez niczego. Zaczynamy z czystą kartą, to był warunek, żeby do tego przystąpić, nie chciałem rozpoczynać tej działalności z długami. Chciałem mieć jasną, klarowną sytuację. Do konkursu ogłoszonego przez burmistrza przystąpimy, mam nadzieję, że z powodzeniem – mówił K. Łukomski.
Renata Pacuła + foto