Gospodarze pierwsi objęli prowadzenie. W 15. minucie krakowianie wznawiali grę z rzutu rożnego. Piłkę wybitą poza pole karne przechwycił Michał Rakoczy i uderzył silnie, a futbolówka odbita jeszcze od jednego z obrońców wpadła do bramki Lecha. Poznanianie natychmiast ruszyli do ataku, ale strzały Joao Amarala i Mikaela Ishaka obronił Karol Niemczycki. W 29. minucie akcja wspomnianej dwójki lechitów przyniósł jednak wyrównanie. Ishak przerzucił piłkę z lewego skrzydła na prawą stronę do niepilnowanego Amarala, a Portugalczyk wbiegając między dwóch obrońców pokonał bramkarza gospodarzy strzałem z szóstego metra i do przerwy był remis 1:1. Po zmianie stron optyczną przewagę mieli goście, którzy już w 46. minucie objęli prowadzenie. Akcję prawym skrzydłem przeprowadził Joao Amaral dośrodkowując tuż sprzed linii końcowej na czwarty metr do Jakuba Kamińskiego, który dopełnił formalności pokonując Karola Niemczyckiego delikatnym technicznym strzałem lewą nogą. W 67. minucie było już 1:3. Prostopadłe podanie Mikaela Ishaka wykorzystał Joao Amaral pokonując w sytuacji „sam na sam” Karola Niemczyckiego. Wydawało się, że Lech zmierza w Krakowie po pewne zwycięstwo, tymczasem dziesięć minut później gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Dośrodkowanie z prawego skrzydła Sergiu Hanci na piąty metr wykorzystał Jakub Myszor strzałem z pierwszej piłki pokonując Filipa Bednarka. Już w doliczonym czasie gry gospodarze doprowadzili do remisu. Jakub Myszor wrzucił piłkę z lewego skrzydła na jedenasty metr. Tam ponad obrońców Lecha wyskoczył Filip Balaj i strzałem głową pokonał Filipa Bednarka ustalając wynik meczu na 3:3. Mimo remisu w Krakowie Lech utrzymał się na pozycji lidera mając dwa punkty przewagi nad Pogonią Szczecin.
Cracovia - Lech Poznań 3:3 (1:1)
Bramki:
Cracovia – Michał Rakoczy – 1 (19’), Jakub Myszor – 1 (77’),Filip Balaj - 1 (90+1')
Lech – Joao Amaral – 2 (29’, 67’), Jakub Kamiński – 1 (46’)
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka