Przypomnijmy, tydzień temu Tytani zainaugurowali sezon kończąc turniej na II miejscu po niewielkiej porażce w finale ze szczecińską Kaskadą 10:12. Apetyty gnieźnian były ogromne, choć podchodzili do turnieju z ogromnym skupieniem wiedząc, że trener nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników podstawowego składu.
Ostatecznie w Ciechanowie zameldowało się 8 klubów, które zostały podzielone na 2 grupy. Gnieźnianie trafili do grupy z Mazovią Mińsk Mazowiecki, Rugby Klub Unisław oraz Czarnymi Pruszcz Gdański. W grupie B rywalizowały: Alfa Bydgoszcz, Ciechan Ciechanów, Rugby Wrocław i Rugby Klub Biesal.
Tytani rozpoczęli turniej od zwycięstwa 26:5 z Mazovią Mińsk Mazowiecki. Mecz otwarcia od zawsze nie należy do ulubionych spotkań gnieźnian i choć taktyka “na zero z tyłu” nie zadziałała to najważniejsze było zwycięstwo i nabierana z godziny na godzinę pewność siebie. W drugim spotkaniu tego dnia GKR Tytan spotkał się z lokalnym rywalem z Kujaw - RK Unisław - i rozprawił się z nim w stosunku 24:5. Czas jednak pokazał, że gnieźnianie dopiero się rozkręcali. Wydawało się, że nadchodzi najtrudniejszy mecz w grupie. Czarni Pruszcz Gdański to Mistrzowie Polskiej Ligi Rugby 7 z poprzedniego sezonu, lecz w Ciechanowie nikt nie miał złudzeń która drużyna jest lepsza. Mecz zakończył się wynikiem 35:0, a w związku ze zmianą formuły w tym turnieju gnieźnianie od razu awansowali do finału, gdzie czekała na nich bydgoska Alfa, zwycięzca grupy B. I choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że pojedynek Tytanów z rugbistami Alfy można zaliczyć do kategorii walk Dawida z Goliatem to tym razem górą byli zawodnicy z Grodu Lecha, którzy wypunktowali bydgoszczan i wygrali 47:0. Fizyczność bydgoskich rugbistów i ich doświadczenie zbierane latami w rozgrywkach rugby 15 nie wystarczyły na zwycięstwo w tym spotkaniu, a nawet na zdobycie pojedynczego przyłożenia. W meczach z mocniejszymi rywalami taktyka “na zero z tyłu” zadziałała.
W Ciechanowie sukces świętowała nie tylko drużyna. Zawodnikiem turnieju został wybrany debiutujący w rozgrywkach seniorskich Tytan - Dominik Szczepański.
“Niesamowite zawody. Pokonaliśmy kawał drogi do Ciechanowa, ale nie to jest ważne. Najważniejsze dla mnie jest, że dziś na tym turnieju zobaczyłem drużynę. Gdyby ktoś zapytał mnie 3 dni temu o wynik cieszyłbym się z każdego miejsca, a miejsce na podium brał w ciemno. Rozmawialiśmy przed turniejem, że musimy dać z siebie 200%, bo każdy zdawał sobie sprawę z tego, że jedziemy w dość eksperymentalnym składzie z kilkoma debiutantami. Byliśmy bardzo głodni zwycięstwa, bo czuliśmy że porażka z Kaskadą w zeszły weekend była wypadkiem przy pracy. Wszystkim moim kolegom z drużyny chciałbym powiedzieć głośne chapeau bas. I jeśli z takim powerem, do drużyny wchodzą nasi juniorzy to mogę być spokojny o przyszłość. Powiem więcej - wchodźcie drzwiami i oknami. Czekamy!” - podsumował występ swoich kolegów i swój kapitan GKR Tytan Gniezno, Patryk Popek.
Łukasz Gądek + foto