Tym razem gnieźnianie musieli uznać w grupie wyższość rywali grupowych. W pierwszym meczu górą była drużyna z Kujaw w stosunku 17:14, a w drugim akademicki klub ze stolicy wygrał 26:14. Swój ostatni mecz tego dnia Tytani rozegrali o 5 miejsce i wygrali z Kaskadą Szczecin 21:0.
„Tydzień temu graliśmy eliminacje Mistrzostw Polski we Wrocławiu, gdzie zajęliśmy II miejsce i awansowaliśmy do finału. Dziś grę na swoje barki wzięli mniej doświadczeni zawodnicy, którzy na co dzień nie grają aż tak wielu minut, a tym razem mogli zobaczyć że oprócz gry na boisku, rywalizację rozgrywa się także w swojej głowie. Nasz turniej w Koszalinie można nazwać trzema słowami – niebo, piekło, niebo. Najpierw bardzo dobra pierwsza połowa z Unisławiem, po której prowadziliśmy 14:0, a mimo to przegraliśmy. Później mecz z akademikami, gdzie na chwilę przed końcem był wynik 14:19, ale niestety straciliśmy w ostatniej akcji jeszcze jedno przyłożenie. Odpoczęliśmy, odpoczęły głowy, a my podrażnieni tymi porażkami wyszliśmy na mecz o 5 miejsce pokazać, że to były wyłącznie wypadki przy pracy i że zdążają się najlepszym. Wygraliśmy „na zero z tyłu”. Zdobyliśmy dużo doświadczenia, które przepracujemy na najbliższych treningach szykując się do finału Mistrzostw Polski. Jestem bardzo dumny z zawodników, którzy grali w Koszalinie. Pokazali swoje oddanie drużynie i barwom klubowym. Brak kilku podstawowych zawodników ze względu na kontuzje nie oznaczał rezygnacji z gry w turnieju. To prawdziwa przyjemność prowadzić taką DRUŻYNĘ” – podsumował grę swoich zawodników trener gnieźnian Robert Bosiacki.
Za 3 tygodnie gnieźnieńscy Tytani zagrają w finale Mistrzostw Polski w Poznaniu, a od ostatniego weekendu kwietnia czekają ich aż 3 turnieje tydzień po tygodniu. Na tę chwilę pozostają liderami Polskiej Ligi Rugby 7!
Łukasz Dziel/ foto Tytan Gniezno
Liczba komentarzy : 0