Pan Radosław Falgier ze Środy Wielkopolskiej postanowił zniweczyć poświęcony czas i koszty dojazdu poniesione przez gości z powodu dwóch kałuż wody pod obiema bramkami. Jak widać na załączonych zdjęciach stan płyty boiska nie był taki zły, jak naświetlił to sędzia w odprawie z kierownikami drużyn. Inna sprawa to taka, iż gospodarze wybitnie nie chcieli rozegrać tego meczu. Gdy tylko pojawił się pierwszy z asystentów usilnie przekonywali go, że boisko nie nadaje się do gry. Biorąc pod uwagę fakt, iż w ostatnich tygodniach Brzeźno ma kłopoty kadrowe, przełożenie meczu było im na rękę. Tak też się stało, sędzia główny zjawił się jako ostatni z trójki (!!!) i podjął decyzję o odwołaniu zawodów. Nie zgadzali się z tym goście, którzy już po odprawie meczowej wyszli na rozgrzewkę. Inaczej było w ekipie gospodarzy, którzy nawet specjalnie nie przebrali się w stroje meczowe. Czyżby z góry wiedzieli, iż mecz zostanie odwołany?....Wystarczyło pod obiema bramkami dosypać żwiru, który wpił by znajdującą się tam wodę, ale jeśli ktoś nie chce grać to nie zrobi nic, aby umożliwić rozegranie zawodów. A gospodarze nie zrobili nic w tym kierunku, mało tego siatki zawieszane były dopiero na niespełna godzinę przed meczem Takie podejście arbitra "zabija" futbol, bo jeżeli chodzi tylko o zainkasowanie połowy ekwiwalentu bez wychodzenia na boisko, to słabo...... O nowym terminie meczu zadecyduje Wydział Gier Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Źródło – Pelikan Niechanowo +foto