W Katowicach horror z happy-endem

2025-05-18

Na mecz 33. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zespół Lecha Poznań wyjechał do Katowic, gdzie niedzielę, 18 maja, był podejmowany przez tamtejszy GKS.

Beniaminek już wcześniej zapewnił sobie ligowy byt, a do meczu z liderem przystąpił bez żadnych kompleksów. Początek spotkania był wyrównany. W 7. minucie bliski powtórzenia akcji sprzed tygodnia z Łazienkowskiej był Ali Gholizadeh, ale zmierzającą w kierunku prawego okienka bramki piłkę podbił Marten Kuusk goście mieli tylko rzut rożny. Z upływem czasu coraz groźniejsze były akcje gospodarzy. Momentami wręcz spychali gości do głębokiej defensywy. Wysiłki zawodników GKS zaowocowały w 14. minucie objęciem prowadzenia. W sporym zamieszaniu na polu karnym, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, najprzytomniej zachował się Oskar Repka, który już w pozycji leżącej skierował piłkę w środek bramki, a zasłonięty Bartosz Mrozek, nie zdołał zareagować. Gospodarze starali się pójść za ciosem, ale ich akcje nie przyniosły podwyższenia prowadzenia. Lechici wyrównali jeszcze przed przerwą. Idealne prostopadłe zagranie Antoniego Kozubala  wykorzystał  Patrick Waalemark, który wpadając w pole karne uderzył w kierunku prawego słupka. Dawid Kudła sięgnął futbolówki, ale jego interwencja okazała się nieskuteczna. Do przerwy przy  optycznej przewadze gospodarzy był remis 1:1. Po zmianie stron nadal lepiej wyglądali katowiczanie i w 59. minucie ponownie objęli prowadzenie. Dobre dośrodkowanie z prawego skrzydła Marcina Wasielewskiego na jedenasty metr wykorzystał Bartosz Nowak, który minął zwodem Aliego Golizadeha i skierował piłkę do bramki w pobliże lewego słupka. Siedem minut później w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha znalazł się Mateusz Mak, ale Bartosz Mrozek, dość szczęśliwie, wyszedł z tej opresji obronną ręką. W 72. minucie po szybkiej, składnej akcji gości  z około dwunastu metrów, nieco z lewej strony uderzył Mikael Ishak, ale znakomitą interwencją popisał się Dawid Kudła. Trzy minuty później na indywidualną akcję zdecydował się Ali Golizadeh który wbiegając w pole karne uderzył silnie, ale po raz kolejny na posterunku był bramkarz GKS. Napór Lecha zaowocował w 76. minucie zdobyciem wyrównującego gola. Z lewej strony dośrodkował  Afonso Sousa. Głową uderzył  stojący na siódmym metrze Antonio Milić, który trafił w głowę stojącego metr bliżej bramki Mario Gonzaleza. Odbita futbolówka wpadła do bramki obok zaskoczonego Dawida Kudły. Lech do końca walczył o zwycięstwo. Między innymi dwa dobre strzały oddał Kornel Lisman, ale bramek więcej w Katowicach już nie było i mecz zakończył się remisem 2:2. Lech wciąż jest  liderem mając punkt przewagi nad Rakowem, który w sobotę zremisował w Kielcach z Koroną 1:1.  W ostatniej kolejce Kolejorz podejmie przy Bułgarskiej Piasta i  jeśli wygra na pewno zdobędzie mistrzostwo Polski -  już po raz dziewiąty!

 

GKS Katowice  - Lech Poznań  2:2 (1:1)

 

Bramki:

GKS– Oskar Repka – (14’), Bartosz Nowak – 1 (59’)
Lech - Patrik Walemark – 1 (43’), Mario González  - 1 (76’)

 

Sędziował  Bartosz Frankowski z Torunia
Widzów – 14 325
 

Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka

 

 

 

 





treść została wydrukowana ze strony
https://www.sportgniezno.pl/wiadomosc,w-katowicach-horror-z-happy-endem.html