Poznanianie bez respektu przystąpili do walki z faworyzowanym rywalem, ale z upływem czasu goście uzyskali optyczną przewagę. Lechici bronili się skutecznie i szukali swych szans w kontratakach, gdzie błyszczał szczególnie Michał Skóraś. W 41. minucie gospodarze dość nieoczekiwanie objęli prowadzenie. Na prawym skrzydle powalczył Joel Pereira dośrodkowując na czwarty metr, gdzie w lukę między dwóch obrońców zdecydowanie wbiegł Mikael Ishak wbijając piłkę do bramki rywali. Do przerwy Lech prowadził 1:0 dzięki trafieniu swego kapitana. Niespełna dwie minuty po zmianie stron Ishak mógł sprokurować wyrównującego gola. Jego niefrasobliwe zagranie piętą tuż przed własnym polem karnym przecięli rywale, a Ibrahim Wadji uderzył z około trzynastu metrów, ale na posterunku był Artur Wadji. W 60. minucie Mikael Ishak miał szansę na drugą bramkę. Po wymianie podań z uderzył z prawego skrzydła w kierunku bliższego słupka, ale większych kłopotów z obroną nie miał Szahrudin Mahammadaliew. W 67. minucie jeszcze lepszą okazję miał Filip Szymczak. Adriel Ba Loua powalczył na prawym skrzydle i podał do młodego napastnika, który pobiegł wzdłuż dłuższej linii pola karnego i uderzył silnie lewą nogą. Szahrudin Mahammadaliew miał spore problemy z obroną. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Michała Skórasia, który jednak zwlekał z dobitką i ta znakomita akcja nie zakończyła się zdobyciem gola. W odpowiedzi błąd w wyprowadzaniu piłki z własnej strefy obronnej przez gospodarzy starał się wykorzystać Abdellah Zoubir, ale piłkę po jego strzale z lewego narożnika pola karnego podbił nad poprzeczkę Artur Rudko. W drugiej połowie gra wyrównała się. Lech atakował odważnie starając się podwyższyć prowadzenie, ale goście również dążyli do zdobycia choćby wyrównującej bramki. Rezultat spotkania nie uległ już jednak zmianie i Lech wygrał to spotkanie 1:0.
Spotkanie rewanżowe rozegranie zostanie za tydzień, 12 lipca, w Baku.
Lech Poznań – Karabach Agdam 1:0 (1:0)
Bramka:
Lech – Mikael Ishak - 1 (41’)
Radosław Kossakowski/foto Przemysław Szyszka