Akademicy zajmujący piątą pozycję w ligowej tabeli przyjechali do Gniezna w roli faworytów. Tym bardziej, że w minionym sezonie dwukrotnie pokonali ekipę gnieźnieńską 4:0 i 8:0. Tym razem trener gości Maciej Karczyński mówił przed meczem, że jego odmłodzony zespół nie ma już takiego potencjału, jak w poprzednich rozgrywkach, ale zapowiadał walkę przez całe spotkanie. Pierwsza połowa meczu wyraźnie należała jednak do gospodarzy. Pierwszą dogodną do zdobycia bramki sytuację gnieźnianie mieli w 4. minucie egzekwując rzut wolny pośredni z linii pola karnego po nieuprawnionym zagraniu piłki przez Tomasza Warszawskiego. Uderzenie Dariusza Rychłowskiego i dobitka Marcina Gresera zostały jednak zablokowane przez obrońców gości. Minutę później Alan Polus trafił prosto w ręce Tomasza Warszawskiego. Napór gospodarzy zaowocował w 8. minucie, kiedy to Marcin Marcinkowski zdecydował się na indywidualną akcją w polu karnym, gdzie wymanewrował obrońcę oraz bramkarza gości i kierując piłkę do pustej bramki zdobył gola dającego prowadzenie gospodarzom. Minutę później było już 2:0. Po zagraniu Marcina Marcinkowskiego z prawego skrzydła, Szymon Lewandowski zamykający akcję tuż przy dalszym słupku, sprytnym zagraniem skierował piłkę do bramki gości. W 11. minucie Dariusz Rychłowski, po akcji prawym skrzydłem, minął już bramkarza, ale piłkę z linii bramkowej wybił wracający ofiarnie Maciej Pikiewicz. Trzy minuty później goście zdołali zdobyć kontaktowego gola. Najpierw kąśliwy strzał Radosława Marcinkowskiego obronił Maciej Zięba, ale w kolejnej akcji dał się zaskoczyć uderzeniem z dalszej odległości Tomasza Burzyńskiego. W 15. minucie strzał Pawła Kaźmierczaka z około jedenastu metrów obronił Tomasz Warszawski, ale chwilę później, przy uderzeniu Dariusza Rychłowskiego z około ośmiu metrów w okienko bramki golkiper akademików był już bezradny. Z kolei w końcówce pierwszej połowy strzał w okienko Dominika Majewskiego obronił Maciej Zięba i do przerwy było 3:1. O ile pierwsza część meczu toczyła się pod dyktando gospodarzy, to w drugiej przewagę mieli goście. Już w 22. minucie Nikodem Starek zakończył celnym strzałem z bliskiej odległości atak pozycyjny gości. Minutę później strzał Macieja Pikiewicza z lewej strony boiska obronił Maciej Zięba. W odpowiedzi strzał Mikołaja Bereźnickiego obronił Tomasz Warszawski. Akademicy naciskali jednak mocno. Uderzenia Nikodema Starka i Macieja Pikiewicza obronił jeszcze Maciej Zięba, ale kiedy w 30. minucie Przemysław Kępiński popędził szybko prawym skrzydłem i strzałem w kierunku dalszego słupka pokonał bramkarza KS Gniezno. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa. Już niespełna minutę później Mikołaj Bereźnicki po indywidualnej akcji środkiem boiska strzelił obok interweniującego Tomasza Warszawskiego. Cztery minuty przed końcem meczu trener gości zdecydował się na manewr taktyczny zastępowania bramkarza piątym zawodnikiem. Akademicy zamknęli gnieźnian w ich strefie obronnej. Mieli kilka okazji do zdobycia bramek, ale żadnej nie wykorzystali, a mogli także stracić gola po strzałach gnieźnian z własnej połowy do pustej bramki. Ostatecznie mecz zakończył się minimalnym zwycięstwem gospodarzy 4:3.
KS Gniezno - AZS UW Warszawa 4:3 (3:1)
Bramki:
KS – Marcin Marcinkowski – 1 (8’), Szymon Lewandowski – 1 (9’), Dariusz Rychłowski – 1 (15’), Mikołaj Bereźnicki – 1 (31’)
AZS UW - Tomasz Burzyński - 1 (14’), Nikodem Starek – 1 (22’), Przemysław Kępiński – 1 (30’)
Mieszko Gniezno - Maciej Zięba, Dawid Kasprzyk, Paweł Kaźmierczak, Dariusz Rychłowski, Jakub Szydzik, Marcin Marcinkowski, Łukasz Fechner, Alan Polus, Adam Zdrojewski, Marcin Greser, Szymon Lewandowski, Adam Heliasz, Mikołaj Bereźnicki
AZS UW – Tomasz Warszawski, Michał Łasecki, Dominik Majewski, Radosław Marcinkowski, Duarte de Araujo, Jakub Nahorny, Nikodem Starek, Maciej Pikiewicz, Przemysław Kępiński, Bartosz Burzyński, Piotr Wielgus, Grzegorz Rathnau, Daniel Ostaszewski
Radosław Kossakowski/foto Julia Kossakowska