Na Stadionie im. Marszałka Piłsudskiego zasiadło co najmniej o połowę mniej kibiców niż zazwyczaj na Narodowym. Oprawa i doping też były mizerne, a stan nawierzchni boiska eksploatowanego tej jesieni bardzo mocno także pozostawiał wiele do życzenia. Goście już w pierwszej minucie mogli objąć prowadzenie, ale strzał Marcelino Nunieza z piątego metra obronił Łukasz Skorupski. Kwadrans później ten sam zawodnik, po składanej akcji gości uderzył z dziesiątego metra, ale wprost w polskiego bramkarza. W odpowiedzi na strzał z ponad dwudziestu metrów zdecydował się Arkadiusz Milik, a futbolówka o centymetry minęła lewy słupek. W 24. minucie, po szybkiej akcji lewym skrzydłem, sprzed narożnika pola karnego uderzył Przemysław Frankowski, ale Claudio Bravo nie dał się zaskoczyć. Pięć minut później fatalny błąd we własnym polu karnym popełnił Kamil Glik podając piłkę wprost pod nogi nadbiegającego z prawego skrzydła Guilermo Solo. Chilijski obrońca był jednak tak zaskoczony tym zagraniem, że posłał piłkę poza linię boczną z drugiej strony boiska. Do przerwy przy Łazienkowskiej bramek nie było. Po zmianie stron goście nadal przeważali. Zawodnicy z Ameryki Południowej imponowali doskonałą techniką, dokładnością podań i walecznością. Już na początku drugiej połowy z dalszej odległości silnie strzelił Marcelino Nuniez. W 77. minucie groźnie z prawej strony uderzył Dario Osorio, ale ładną paradą popisał się polski bramkarz. Końcówka spotkania należała jednak do Biało-Czerwonych. Najpierw niecelne strzały oddali Kamil Grosicki i Krzysztof Piątek. W 84. minucie w sporym zamieszaniu w polu bankowym gości Polacy nie zdołali jeszcze zdobyć gola, ale wykorzystali rzut rożny po tej sytuacji. Na piąty metr dośrodkował Kamil Grosicki. Po strzale głową Jakuba Kiwiora, Claudio Bravo wybił nieczysto piłkę, która trafiła do Krzysztofa Piątka, a polski napastnik wykorzystał ten prezent ustalając wynik meczu na 1:0.
Radosław Kossakowski + foto
Liczba komentarzy : 0