Uskrzydlony dopingiem ponad 40-tysięcznej publiczności gospodarze od początku ruszyli do ataku, chociaż rośli Szwedzi bronili się skutecznie, a w 4. minucie po centrostrzale z lewej strony boiska Gustava Wikheima piłka odbiła się od poprzeczki bramki gospodarzy. Ci pierwszy celny strzał na bramkę oddali w 11. minucie, kiedy to z lewej strony boiska przymierzył Filip Szymczak. Jacob Widell Zetterström zdołał jednak wybić futbolówkę poza linię końcową. Gra była prowadzona w dynamiczny sposób, ale głównie w środkowej strefie boiska. Akcji bramkowych było jak na lekarstwo. Obie drużyny wiedziały, że strata gola może być dotkliwa w skutkach jeśli chodzi o awans do ćwierćfinału. W 39. minucie Lech objął prowadzenie. Gospodarze egzekwowali rzut wolny z prawej strony boiska. Joel Pereira precyzyjnie dośrodkował na szósty metr, gdzie między dwóch rosłych obrońców wyskoczył Antonio Milić kierując piłkę głową do bramki rywali. W końcówce pierwszej połowy lechici mieli jeszcze kilka okazji, ale niecelnie z dystansu uderzali Michał Skóraś i Mikael Ishak. W 45. minucie piłkę sprzed pola karnego w kierunku okienka bramki rywali posłał Radosław Murawski, ale skuteczną paradą popisał się Jacob Widell Zetterström. Do przerwy Lech prowadził 1:0 i widać było, że gospodarze rozkręcają się z każdą minutą. Po zmianie stron goście ruszyli bardziej zdecydowanie do ataku. W 55. minucie dobrą sytuację na wyrównanie miał Oliver Berg, jednak uderzając z około siedmiu metrów nieco z prawej strony posłał piłkę nad poprzeczką bramki Lecha.W 67. minucie nie popisała się sędziująca to spotkanie Stephanie Frappart. Francuska arbiter mająca za sobą występy podczas Mundialu w Katarze pokazała żółtą kartę Mikaelowi Ishakowi, który uderzał z lewej strony na bramkę rywali, a interweniujący wślizgiem jeden z obrońców już po oddaniu przez kapitana Lecha strzału nadział się na jego nogę. I to raczej Szwed powinien zostać napomniany za niebezpieczną interwencję. Z upływem czasu tempo gry spadło. Ożywiło się natomiast w końcówce. Po zmianach dokonanych przez trenera Johna van den Broma. W 82. minucie aktywny pressing zawodników Lecha w strefie obronnej rywal skutkowało odebraniem piłki przez Adriela Ba Louę. Iworyjczyk podał na lewą stronę do niepilnowanego Filipa Marchwińskiego, który strzałem z piątego metra w kierunku dalszego słupka podwyższył prowadzenie gospodarzy. Już w doliczonym czasie gry lechici mogli praktycznie rozstrzygnąć rywalizację o ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy. W 95. minucie po długim prostopadłym podaniu z własnej połowy Joela Pereiry w idealnej sytuacji niemal "sam na sam" z bramkarzem gości znalazł się Michał Skóraś. ale posłał piłkę około pół metra nad poprzeczką. Lech pokonał Djurgardens IF 2:0 i jest faworytem walki o ćwierćfinał, chociaż rewanż na sztucznej nawierzchni w Sztokholmie łatwy z pewnością nie będzie.
Lech Poznań - Djurgardens IF 2:0 (1:0)
Sędziowała Stephanie Frappart z Francji
Widzów - 40 222
Spotkanie rewanżowe rozegrane zostanie za tydzień, 16 marca, w Sztokholmie.
Radosław Kossakowski / foto Przemysław Szyszka
Liczba komentarzy : 0