W Rybniku doszło do meczu na szczycie w ligowej tabeli. Lider zmagań podejmował wicelidera. I rzeczywiście przebieg meczu mógł zadowolić nawet najbardziej wybrednych sympatyków tej dyscypliny. Pierwszy pojedynek tych drużyn rozegrany w Gnieźnie zakończył się zwycięstwem czerwono-czarnych 50:40.
„Do Rybnika jedziemy po co najmniej czterdzieści jeden punktów, ale oczywiście będziemy walczyć o więcej" - zapowiadał przed tym spotkaniem Rafael Wojciechowski, menadżer drużyny gnieźnieńskiej. Gnieźnianie rzeczywiście zdołali wywalczyć nieco więcej, ale nie wystarczyło to do uzyskania większej zdobyczy punktowej. Gnieźnianie dość pechowo rozpoczęli zmagania. W wyścigu I po wygranym starcie Mirosław Jabłoński znalazł się na czele stawki, ale na przeciwległej prostej zahaczył o bandę. Jego motocykl ustawił się w poprzek toru i tylko dzięki dobremu refleksowi pozostałych zawodników nie doszło do poważnego karambolu. W wyścigu IV najpierw, po przepychance z Robertem Chmielem, na pierwszym wirażu upadł Adrian Gała. Sędzia zarządził powtórkę w pełnym składzie, ale w niej spore problemy z motocyklem miał wychowanek startu kończąc bieg z dymiącym silnikiem na ostatniej pozycji. Znakomicie zawody rozpoczął natomiast Andriej Kudriaszow, który został powołany na to spotkanie w miejsce Oliviera Berntzona. Po piątym wyścigu w Rybniku zaczął padać deszcz. Tymczasem gonitwa VI okazała się chyba najbardziej emocjonującą w tym spotkaniu. Gnieźnianie lepiej ruszyli spod taśmy, ale ambitnie walczący Kacper Woryna zdołał wyprzedzić Oskara Fajfera. Kiedy na początku trzeciego okrążenia próbował zaatakować prowadzącego Andrieja Kudriaszowa, Rosjanin bronił się skutecznie wypychając rywala w kierunku bandy. Wykorzystał to Fajfer odzyskując drugą lokatę. Mimo, że Woryna dwoił się i troił, nie zdołał wyprzedzić gnieźnianina i po sześciu wyścigach było już tylko 19:17. Opady deszczu groziły przedwczesnym zakończeniem spotkania. Dlatego arbiter zrezygnował z kosmetyki toru po wyścigu VII. Gospodarze tymczasem sukcesywnie powiększali przewagę, ale w wyścigu X znakomicie zaprezentował się Damian Stalkowski, który wygrał start ułatwiając przedarcie się na prowadzenie Adrianowi Gale, a później skutecznie blokował ataki Mateusza Szczepaniaka. W wyścigu XIII zwyciężył Oskar Fajfer radząc sobie z najskuteczniejszym w ekipie gospodarzy Troyem Batchelorem. Natomiast Adrian Gała długo walczył o trzecią pozycję z Nickim Morrisem. Kiedy pod koniec trzeciego okrążenia wyprzedził Australijczyka, ten najechał na tylne koło motocykla gnieźnianina i upadł. Sędzia nie przerwał biegu, ale dopiero po analizie zapisu video podjął decyzję o przyznaniu punktu Adrianowi Gale nie dopatrując się faulu z jego strony. Przed wyścigami nominowanymi był remis 39:39. Taki rezultat zapewniał już praktycznie bonus drużynie gnieźnieńskiej. Pojawiła się jednak szansa na nawet większą zdobycz w Rybniku. Niestety, mimo dobrego startu Oskara Fajfera w wyścigu XIV, startowcy tylko zremisowali z potencjalnie słabszą parą gospodarzy. Natomiast w ostatniej gonitwie mocno zmotywowani Kacper Woryna i Troy Batchelor wyraźnie pokonali Andrieja Kudriaszowa i Mirosława Jabłońskiego zwyciężając ostatecznie 47:43.
PGG ROW Rybnik
9. Troy Batchelor -12+2 (2*,3,3,2,2*)
10. Daniel Bewley - 5 (3,1,1,0,0)
11. Mateusz Szczepaniak - 11 (2,3,1,2,3)
12. Nick Morris - 0 (d,0,-,u)
13. Kacper Woryna - 13 (3,1,3,3,3)
14. Przemysław Giera - 0 (0,0,u)
15. Robert Chmiel - 6+1 (3,2*,1,0)
Car Gwarant Start Gniezno
1. Mirosław Jabłoński - 7 (w,2,2,3,0)
2. Jurica Pavlic - 4+1 (1,1*,0,2)
3. Andriej Kudriaszow - 10+1 (3,3,2,1*,1)
4. Oskar Fajfer - 8+1 (1,2*,0,3,2)
5. Adrian Gała - 7+1 (0,2,3,1,1*)
6. Kevin Fajfer - 2+1 (1*,0,1)
7. Damian Stalkowski - 5+1 (2,1,2*)
NCD uzyskał w wyścigu XV KACPER WORYNA – 65,60 s. Sędziował Artur Kuśmierz z Częstochowy. Widzów około 10.000.