Drużyna Chemika to beniaminek pierwszoligowych rozgrywek. W minionym sezonie występując jako FC Bydgoszcz zawodnicy z miasta nad Brdą zdecydowanie wywalczyli awans, a przed obecnym sezonem, podobnie jak gnieźnianie, weszli w skład „trawiastego” klubu Chemik, co w ich przypadku miało ułatwić postępowanie licencyjne. Na inaugurację zmagań bydgoszczanie wyjechali do Gdańska gdzie zostali pokonani przez tamtejszą Politechnikę 4:1. Lepiej wypadła Chemikowi inauguracja przed własną publicznością. W 2. kolejce beniaminek pokonał AZS WSIiU Malwee 9:5. Dwa kolejne mecze zakończyły się jednak wyjazdowymi porażkami bydgoszczan. W Białymstoku zostali pokonani przez MOKS Słoneczny Stok 11:6, a w Unisławiu przez Unisław Team 5:1. Co ciekawe, mimo identycznego dorobku punktowego Chemik wyprzedzał przed tym meczem zajmującą ostatnią pozycję w ligowej tabeli drużynę Mieszka aż o 4 miejsca. Gnieźnianie po porażce w 4. kolejce w Białymstoku byli jednak bardzo zdeterminowani, aby meczem z beniaminkiem odwrócić tę sytuację i zdołali to w zdecydowany sposób uczynić.
Początek starcia z beniaminkiem wskazywał jednak, na to, że goście wcale nie przyjechali do Gniezna wyłącznie bronić dostępu do własnej bramki. Już w 2. minucie, po silnym strzale Patryka Szymańskiego z dalszej odległości Michał Wasielewski był zmuszony wybić piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później Szymon Kmiecik znalazł się w sytuacji „sam na sam” z gnieźnieńskim bramkarzem, ale strzelił wyraźnie niecelnie. W 7. minucie Mieszko rozpoczął marsz ku efektownemu zwycięstwu. Pierwszy na listę strzelców wpisał się Mariusz Sawicki, który wykorzystał zamieszanie podbramkowe po strzale Adama Alamenciaka. Chwilę później Sawka miał dwie kolejne szanse bramkowe, ale nie zdołał ich wykorzystać. W 9. minucie na 2:0 podwyższył Dariusz Rychłowski dobijając piłkę do pustej bramki po nieudanej interwencji Marcina Gruszczyńskiego. Minutę później było już 3:0, kiedy to Filip Bartnicki pięknym strzałem z prawego skrzydła tuż przy słupku umieścił piłkę w bramce gości. W 11. minucie wracający do formy po kontuzji zawodnik Mieszka przeprowadził szybką akcję lewym skrzydłem podając do Dariusz Rychłowskiego, ale temu zabrakło centymetrów, aby wepchnąć piłkę do bramki Chemika. Dwie minuty później w dość kuriozalnych okolicznościach na 4:0 podwyższył Mateusz Jedliński, który w polu karnym zagrał piłkę bardzo delikatnie, ale złapany na wykroku w drugą stronę Marcin Gruszczyński nie był w stanie nawet zareagować. W 15. minucie gnieźnianie przeprowadzili dynamiczną trójkową akcję. Mariusz Sawicki zagrał na prawe skrzydło do Marcina Gresera, ten odegrał tuż przed bramkę rywali, jednak minimalnie spóźnił się zamykający akcję z lewej strony Adam Alamenciak. Nieliczne akcje gości nie kończyły się specjalnym zagrożeniem dla bramki Mieszka. Najbliższy zdobycia gola był w pierwszej połowie Dariusz Dąbrowski posyłając piłkę minimalnie nad spojeniem słupka z poprzeczką, a słaby strzał Michała Wierzbickiego w końcówce pierwszej połowy nie był w stanie zaskoczyć Michała Wasielewskiego i do przerwy gospodarze prowadzili 4:0. Po zmianie stron goście szybko jednak zdobyli gola. Jego autorem był w 21. minucie Dariusz Dąbrowski kończąc celnym strzałem dynamiczny kontratak drużyny Chemika. Gnieźnianie szybko odzyskali inicjatywę, ale najpierw Adam Heliasz trafił strzałem z lewego skrzydła w boczną siatkę bramki gości, a po chwili Mariusz Sawicki nie wykorzystał sytuacji „sam na sam” z bramkarzem Chemika. W 25. minucie silne uderzenie Patryka Szymańskiego z kłopotami obronił Michał Wasielewski, ale dwie minuty później po raz drugi na listę strzelców wpisał się Mariusz Sawicki, który z bliskiej odległości posłał piłkę między nogami Marcina Gruszczyńskiego. W 30. minucie na 6:1 podwyższył Bartosz Banasik. Od tego momentu tempo gry wyraźnie spadło. Dopiero osiem minut później goście egzekwowali rzut wolny z około 10 metrów, ale Szymon Kmiecik strzelił minimalnie niecelnie. Końcówka spotkania należała ponownie do gospodarzy. W 39. minucie na 7:1 podwyższył Marcin Greser po ładnej, koronkowej akcji Mieszka, a minutę później Adam Alamenciak, po dwójkowej akcji z Mikołajem Bereźnickim, ustalił wynik spotkania na 8:1. W ostatnich sekundach bardzo aktywny w tym meczu Mariusz Sawicki strzelił silnie prosto w twarz Marcina Gruszczyńskiego nokautując niemalże bramkarza Chemika. Kapitan drużyny gości dość szybko doszedł do siebie, chociaż uderzenie było naprawdę silne, a zwycięstwo Mieszka 8:1 stało z pewnością również swoistym nokautem dla beniaminka z Bydgoszczy.
Mieszko Gniezno - Chemik Bydgoszcz 8:1 (4:0)
Bramki:
Mieszko Gniezno - Mariusz Sawicki - 2 (7’, 27’), Dariusz Rychłowski - 1 (9’), Filip Bartnicki - 1 (10’), Mateusz Jedliński - 1 (13’), Bartosz Banasik - 1 (30’), Marcin Greser - 1 (39’), Adam Alamenciak - 1 (40’)
Chemik Bydgoszcz - Jakub Hapka - 1 ( 20’)
Mieszko - Michał Wasielewski, Kamil Dolata, Mateusz Jedliński, Mariusz Sawicki, , Dariusz Rychłowski, Bartosz Banasik, Mikołaj Bereźnicki, Marcin Greser, Adam Heliasz, Filip Bartnicki, Adam Alamenciak
Chemik - Marcin Gruszczyński, Dariusz Dąbrowski, Rafał Wierzbicki, Patryk Szymański, Łukasz Burkiewicz, Marcin Wanat, Jarosław Jaworski, Szymon Kmiecik, Radosław Matyśkiewicz, Tomasz Dzienisiewicz, Filip Suwik
W innych meczach 5. kolejki padły rezulaty:
Politechnika Gdańska - AZS Uniwersytet Warszawski 3:4
AZS WSIiU Malwee Łódź - TAF Unikat Toruń 4:7
MOKS Słoneczny Stok Białystok - Wicherek Oborniki 2:6
Unisław Team - AZS Uniwersytet Gdański 1:8
Constract Lubawa - Elhurt-Elmet Helios Białystok 6:3
Na mecz 6. kolejki zespół Mieszka w najbliższą sobotę uda się do Gdańska, gdzie zmierzy się z AZS Uniwersytetem Gdańskim. Dwa tygodnie później w hali przy ul. Paczkowskiego gnieźnianie podejmować będą natomiast lokalnego rywala - Wicherka Oborniki.
Radosław Kossakowski/foto Roman Strugalski